
– Posiadanie takiej pracowni to taki epidemiologiczny skarb. W bardzo krótkim czasie możemy zrobić test genetyczny i pacjenta, bądź pracownika naszej placówki odizolować i leczyć – podkreśla dr hab. n. med. Katarzyna Jarząbek, kierownik Pracowni Wirusologii Molekularnej BCO.
– Śmiertelność z powodu koronawirusa, według oficjalnych danych kształtuje się w Polsce na poziomie około 2,5 %, natomiast śmiertelność, jeśli chodzi o choroby nowotworowe, nieleczone nowotwory złośliwe jest praktycznie stuprocentowa i dlatego tak ważne jest, żeby pacjenci onkologiczni byli ciągle leczeni w sposób nieprzerwany, badani, diagnozowani, żeby mieli ciągły dostęp do świadczeń onkologicznych – zaznacza dr n. med. Luiza Kańczuga-Koda, kierownik Zakładu Patomorfologii BCO.
Utworzenie pracowni było możliwe dzięki wsparciu finansowemu Zarządu Województwa Podlaskiego. Koszt dotacji to blisko 600 tys. złotych.
Co ważne zakupiony aparat będzie wykorzystywany także po pandemii. Sprzęt umożliwia bowiem badanie innych wirusów, mających znaczenie w rozwoju chorób onkologicznych, jak wirus brodawczaka ludzkiego związanego z rakiem szyjki macicy, czy wirusy zapalenia wątroby. (mt/mc)