
To co oglądamy w filmie jest inspirowane autentycznymi wydarzeniami, ponieważ katalizatorem do powstania filmu była śmierć młodego mieszkańca Ełku w 2017 roku, będąca następstwem kradzieży w kebabie.
– W moim filmie ten kebab też staje się takim centralnym punktem spotkań młodzieży – mówi Damian Kocur, reżyser filmu. – Tam dzieją się różne rzeczy, które nie powinny się dziać, a które nasz bohater obserwuje i mimowolnie staje się uczestnikiem tych wydarzeń. To zdecydowanie jest film o przemocy. Przemoc zaczyna się od języka, a kończy się na takiej czysto fizycznej przemocy, która może doprowadzić do śmierci człowieka.
Główne role w filmie grają utalentowani pianiści – Tymoteusz i Jacek Biesowie – prywatnie bracia.
– Połączenie muzyki klasycznej i blokowiska wydaje się dość karkołomne, ale w filmie zadaje kłam takiemu stereotypowemu myśleniu o wykonawcach muzyki klasycznej. Według nas oni prowadzą inne życie, niż te, które sobie wyobrażamy. Okazuje się, że to jest naturalny element blokowej rzeczywistości, ponieważ główni bohaterowie dalej żyją na blokach i wykonują muzykę poważna, grają Chopina – dodaje Damian Kocur.
Twórca filmu podkreśla, że filmem „Chleb i sól” chciałby żebyśmy się obudzili z letargu wobec aktów przemocy. (jd/hk)
Z reżyserem filmu „Chleb i sól” Damianem Kocurem rozmawiał Jerzy Doroszkiewicz: