Coraz więcej dzieci rezygnuje z aktywności fizycznej, co – jak ostrzega prof. Adam Hermanowicz – może prowadzić do otyłości, chorób cywilizacyjnych i izolacji społecznej
Coraz mniej podwórek, coraz więcej ekranów. Zamiast rowerów, piaskownic i trzepaków – telefon, tablet, komputer. – Aktywność fizyczna dzieci dramatycznie spadła, a to bezpośrednio wpływa na ich zdrowie – alarmuje prof. dr hab. Adam Hermanowicz, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Brak ruchu to nie tylko „lenistwo” – to jeden z głównych powodów rozwoju otyłości, cukrzycy typu 2, nadciśnienia i problemów ze stawami. A wszystko zaczyna się bardzo wcześnie.
– Dzieci po szkole nie wychodzą już na podwórko, nie biorą roweru, tylko wracają do domu, siadają przed smartfonem albo konsolą. To się nie kończy dobrze – mówi prof. Hermanowicz.
Zwolnienia z WF-u i pasywność w domu
Jak podkreśla lekarz, aktywność fizyczna dzieci w Polsce coraz częściej ogranicza się do jednej lub dwóch godzin wychowania fizycznego w szkole. Tymczasem wielu rodziców próbuje nawet z tych zajęć dzieci zwolnić.
– Pytam w poradni, dlaczego dziecko ma być zwolnione z WF-u, a słyszę: „bo to ostatnia lekcja, a ono nie lubi grać w piłkę”. A przecież często to jest jedyna aktywność fizyczna tego dziecka w całym tygodniu – mówi chirurg dziecięcy.
Brak ruchu prowadzi do otyłości, a ta – do poważnych chorób cywilizacyjnych. – Pojawia się nadciśnienie, cukrzyca, przeciążenia stawów. A do tego dochodzą problemy psychiczne: izolacja, uzależnienie od świata online, brak umiejętności funkcjonowania wśród rówieśników – ostrzega prof. Hermanowicz.
Co mogą zrobić rodzice?
Kluczowe jest szybkie reagowanie i ograniczenie dostępu do elektroniki – szczególnie u najmłodszych dzieci. – Pokazywanie smartfona niemowlakowi to najgorszy pomysł. Rodzic chce mieć spokój, ale dziecko od początku przyzwyczaja się do biernego odbioru świata – tłumaczy profesor.
Dla starszych dzieci dobrym rozwiązaniem są limity czasowe. – U mnie w domu córka ma limit trzech godzin dziennie. Oczywiście codziennie trwa walka o więcej, ale dzięki temu resztę czasu spędza na koniach, na świeżym powietrzu, z siostrą – opowiada lekarz.
Jaki ruch jest najlepszy?
– Każda aktywność ma znaczenie – zapewnia prof. Hermanowicz. – Już zwykły spacer 7–10 tysięcy kroków dziennie wpływa na poziom cukru i ciśnienie krwi.
Najlepiej, jeśli dzieci regularnie uczestniczą w zorganizowanych zajęciach sportowych – taniec, karate, pływanie, jazda konna. Sport uczy systematyczności, kontaktu z rówieśnikami, innego stylu życia.
– Zamiast siedzieć przed komputerem, dziecko wie, że o 17.00 ma trening. Tworzą się relacje, pasje, a to z czasem zmienia wszystko – dodaje chirurg.
Ruch to życie – dosłownie
–Brak ruchu to ryzyko, które może się skończyć nawet na stole operacyjnym – podsumowuje prof. Hermanowicz. (AJ)
Posłuchaj rozmowy o znaczeniu aktywności fizycznej z prof. dr. hab. Adamem Hermanowiczem.
Czytaj także:
Skalpel w walce z otyłością. Pionierska operacja bariatryczna w UDSK
Wypadki na hulajnogach elektrycznych. Chirurdzy biją na alarm


