Szczęśliwymi rodzicami są państwo Urszula i Szymon Witkowscy z Suwałk. Mają już jedno dziecko – 2,5 letnią córeczkę Maję. Obecna ciąża – to już czwarta ciąża pani Uli – pierwsza i trzecia zakończyła się poronieniem. 30-letnia mama czworaczków trafiła do USK w sierpniu, 11 tygodni leżała na patologii ciąży.
Pierwszy na świat przyszedł Mikołaj – 1600 gr, potem Marcel – 1420 gr, Milan – 1580 i ostatnia Malwina – 1400 gramów.
Poród poprzez cesarskie cięcie trwał 3 minuty, ale do porodu zespół Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka oraz Kliniki Perinatologii i Położnictwa przygotowywał się jak do wielkiej bitwy. – Ciąże bliźniacze w naszym szpitalu zdarzają się mniej więcej raz w tygodniu, 2-3 razy do roku – trojaczki. Ale czworaczki to wyjątkowe wydarzenie w historii szpitala. To potężne zaangażowanie całego zespołu lekarzy położników, neonatologów, położnych, zespołu z kliniki anestezjologii, po to, aby poród przebiegał bezpiecznie i bezbólowo. W cały poród były zaangażowane 22 osoby – mówi prof. Jan Kochanowicz, dyrektor USK.
Doktor Elżbieta Kulikowska, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w USK przyznaje, że do porodu zespół przygotowywał się od tygodnia. – Była wzmocniona obsada lekarska i pielęgniarska, bo obawialiśmy się, że dzieci urodzą się w stanie ciężkim, z zaburzeniami oddechowymi. Ale czworaczki są w dobrym stanie, pozostają w inkubatorach, nabierają sił, wymagają monitorowania i żywienia przez sondę.
Czworaczki w klinice mogą pozostać do 40 tygodnia. Poprzednie czworaczki urodziły się w 2008 roku, w 25 tygodniu ciąży. (at)