
85-letnia kobieta odebrała telefon od mężczyzny, który twierdził, że jest policjantem. Oszust poinformował kobietę, że doszło do włamania w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i zostały skradzione jej dokumenty w postaci „dowodu osobistego”. Dodał, że złodzieje mogą zaciągnąć kredyt na jej imię i nazwisko. Rozmówca powiedział, żeby się nie martwiła, ponieważ jej mieszkanie jest obserwowane przez policję, a banki poinformowane zostały o całej sytuacji.
W trakcie rozmowy oszust polecił seniorce, aby ta przygotowała swoją biżuterię i pieniądze. W mieszkaniu miał pojawić się inny policjant, który na wypadek kradzieży miał zrobić zdjęcia oraz oznaczyć biżuterię i pieniądze, po czym je zwrócić. Niestety kobieta uwierzyła w historię oszustów i zgodziła się na „współpracę”. Wówczas w mieszkaniu pojawił się mężczyzna, który również podawał się za policjanta.
W trakcie swojej wizyty oszust fotografował rozłożoną przez seniorkę biżuterię i pieniądze. Chwilę później, powiedział, że musi zabrać rzeczy do komendy, aby oznaczyć je fluorescencyjnie. Dodał, że tuż po tym wszystko zostanie 85-latce zwrócone. Niestety ani jedno ani drugie nie wróciło do seniorki, a kontakt z rozmówcą urwał się tuż po tym, jak przekazała pieniądze. Kobieta zadzwoniła jeszcze raz na podyktowany wcześniej numer 912, który okazał się fałszywy. Ostatecznie seniorka straciła 10 tys. złotych i biżuterię o bliżej nieokreślonej wartości. (mt/mc)