Jagiellonia Białystok przegrała potyczkę z Lechią Gdańsk 1:2. Po meczu 33. kolejki, rozgrywanym na stadionie przy ul. Słonecznej, żółto-czerwoni pozostają na szóstym miejscu w tabeli.
Zdecydowanie lepsza w wykonaniu gospodarzy była pierwsza połowa, w której podopieczni Iwajło Petewa zdobyli bramkę. W drugiej części spotkania Lechia przejęła prowadzenie wykorzystując błędy Jagiellonii i strzelając w siatkę rywali dwa gole.
– Uważam, że z tego rodzaju błędami będzie niezwykle trudno osiągnąć coś specjalnego w tym roku. Bardzo dobrze zaczęliśmy mecz. Mieliśmy trzy, cztery dobre szanse, strzeliliśmy na 1:0. Z kolei w drugiej połowie, w pierwszej akcji przeciwnika straciliśmy gola. Drugą pomyłką było to, że nie wykorzystaliśmy kilku okazji. Biegaliśmy, graliśmy, walczyliśmy, a na koniec zero punktów. Jesteśmy sami sobie winni – komentował szkoleniowiec Jagiellonii, Iwajło Petew.
Oba gole dla Lechii zdobył Łukasz Zwoliński, który na boisku zameldował się z początkiem drugiej połowy.
– Myślę, że po tej straconej bramce byliśmy bardzo rozbici na boisku. Lechia się mocno rozpędziła. Mieliśmy z tym problem, mieliśmy za duże odległości międz sobą, pozwalaliśmy Lechii na za dużo akcji. Tak jak trener powiedział, na tym, że dzisiaj jesteśmy na „zero” zaważyły nasze błędy. Jesteśmy bardzo rozczarowani. Pierwsza połowa wyglądała bardzo dobrze i myślę, że gdybyśmy prowadzili 2:0 lub 3:0 to Lechia nie miałaby tu nic do powiedzenia i ta druga połowa mogłaby wyglądać inaczej – dodawał obrońca żółto-czerwonych Jakub Wójcicki.
Następny mecz Jagiellonia Białystok zagra w niedzielę (05.07) na wyjeździe z Pogonią Szczecin. (mt/mc)