Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski mówił, że potrzeba odblokowania pasa startowego na Krywlanach, a co za tym idzie wycinki blisko 15 tys. drzew w Lesie Solnickim, które są tzw. przeszkodami lotniczymi, jest kolejną trudną decyzją w jego prezydenturze, ale niezbędną do rozwoju Białegostoku.
Prezydent Truskolaski podczas debaty przytaczał inwestycje, które w ciągu blisko 15 lat kierowania Białymstokiem zrealizował, a które na początku spotykały się ze sprzeciwem mieszkańców. To m.in. budowa spalarni odpadów, trasy niepodległości czy likwidacja bazaru na ul. Jurowieckiej.
Jak przyznał, lotnisko, które ma powstać na Krywlanach ma być małym lotniskiem, na początek z dwoma-trzema startami dzienne.
– Może nie jest to lotnisko na miarę naszych wielkich ambicji, ale jest to lotnisko na miarę naszych możliwości, po to, aby Białystok się po prostu rozwijał, aby również można było polecieć na dwie-trzy destynacje regularne i mamy zainteresowane firmy przewoźnicze, ale również np. też polecieć z Białegostoku gdzieś na wczasy – mówił prezydent Tadeusz Truskolaski.
Katarzyna Sztop-Rutkowska ze Stowarzyszenia Okolica, które sprzeciwia się wycince drzew, mówiła, że rozwój lotniska na Krywlanach niesie za sobą ogromne koszty społeczne, środowiskowe i finansowe.
– W rzeczywistości to lotnisko będzie nas bardzo dużo kosztować i nawet dziwię się, że Pan Prezydent już mówił o tym, że np. Lublin rocznie dopłaca do lotniska 50 mln złotych. W naszym przypadku, jak wynika dokumentacji urzędu miejskiego, to będzie 10-20 mln złotych, a tak naprawdę te koszty będą jeszcze dużo większe – mówiła Katarzyna Sztop-Rutkowska.
By utwardzony pas startowy o długości 1350 metrów mógł być użytkowany na pełnej długości, trzeba wyciąć tzw. przeszkody lotnicze, czyli blisko 15 tys. drzew w pobliskim Lesie Solnickim. Decyzję o wycince zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego m.in. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku.
– Dzisiaj mówimy o około 70 hektarach lasu, który tak naprawdę przestanie być lasem. Las to jest miejsce, gdzie drzewa mogą swobodnie rosnąć, gdzie mogą dorastać swoich wysokości. Natomiast tutaj będziemy zmuszeni nagle do tego, żeby utrzymywać jakieś miejsce z karłowatymi drzewami, bo te drzewa będą miały ograniczoną wysokość. Co chwilę będziemy musieli wchodzić i wycinać drzewa. To nie jest zgodne z zasadami gospodarki leśnej, więc proszę się nie dziwić, że my jesteśmy przeciwni, bo to absolutnie stoi w sprzeczności z ideą gospodarowania w lasach – mówił Adam Kwiatkowski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Leśnicy wskazują, że metoda wyznaczenia drzew do wycinki była nieprecyzyjna, a władze Białegostoku w tak ważnej sprawie nie przeprowadziły konsultacji społecznych.
Zmiana formuły debaty wynikała z pisma Powiatowego Inspektora Sanitarnego, które wpłynęło do Urzędu Miejskiego w Białymstoku. W piśmie Inspektor Sanitarny Waldemar Kulesza zalecił rezygnację z organizacji debaty lub przeprowadzenie jej w innej formie, z udziałem maksymalnie 5 osób. (mt/mc)