
Do zdarzenia doszło (2.02) w tym tygodniu, pan Robert spacerował z psem, gdy zobaczył, że po osiedlu kręcą się dwie dotąd nieznane mu osoby, co wzbudziło jego czujność. Gdy wszedł do bloku, usłyszał niepokojące odgłosy.
– Zobaczyłem młodego człowieka, który nie wyglądał na kogoś, kogo zna moja sąsiadka, więc zapytałem go: Co on tutaj robi? Odpowiedział, że działa na zlecenie policji, że właśnie funkcjonariusz z tą panią rozmawiał, bo w okolicy są oszuści, którzy próbują wyłudzać pieniądze. Poprosiłem go, żeby podał imię, nazwisko tego policjanta i komendę, na której on pracuje. A ten mężczyzna rozmawiał z kimś przez telefon i powiedział: „wpadłem”, usłyszałem głos z słuchawki: „wal go w łeb i uciekaj”, więc posadziłem tego człowieka na schodach, zapukałem do sąsiada i razem zatrzymaliśmy tego człowieka – relacjonował pan Robert.
Komendant Miejskiej Policji w Białymstoku inspektor Maciej Wesołowski przyznaje, że ujęcia obywatelskie często się zdarzają, ale z zatrzymaniem oszusta w ten sposób spotkał się pierwszy raz.
– Ujęcie obywatelskie sprawcy przestępstwa zdarza się dosyć często, ale jeżeli mówimy przede wszystkim o kradzieży bądź o włamaniu z kradzieżą. Jak prawie 25 lat pracuję w policji, to pierwszy raz spotkałem się z przypadkiem, żeby ujęcie obywatelskie nastąpiło w sprawie oszustwa, zwłaszcza w tak ważnej sprawie jak wyłudzenie pieniędzy metodą na wnuczka, gdzie osobami pokrzywdzonymi są seniorzy – dodawał komendant Wesołowski.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku podinspektor Tomasz Krupa apeluje, abyśmy informowali rodziców oraz dziadków, że oszuści wciąż wyłudzają pieniądze metodą na funkcjonariusza lub na wnuczka.
– To do nas tak naprawdę należy, żeby uczulić naszych rodziców, dziadków, że takie telefony mogą się zdarzyć i jeżeli je odbiorą, to na pewno będą to oszuści. Jeszcze podkreślę, że przestępcy takie połączenia wykonują zawsze na telefony stacjonarne – wyjaśniał podinspektor Krupa.
Zatrzymany 27-latek usłyszał łącznie 5 zarzutów: 4 zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. Przestępstw tych dopuścił się w warunkach recydywy. Decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.
Jak wynika z danych podlaskiej policji w ubiegłym roku seniorzy, którzy padli ofiarą telefonicznych oszustw łącznie stracili ponad 2 miliony złotych. Dodatkowo po kilkadziesiąt tysięcy dolarów i euro. (ea/mc)