
Pracę w teatrze rozpoczął w 1983 r. jeszcze jako student i od tego czasu należy do zespołu BTL-u.
– 40 lat to coś się kończy, więc trzeba sobie teraz coś wymyślić – mówi Ryszard Doliński. – Jestem szczęśliwy i warto było. Dobrze kiedyś wybrałem i wiem, że to było moje miejsce, ale scena lubi młodych, zdolnych, energicznych. Starzy muszą odchodzić, a młodzi wchodzić. Najpiękniejsze w życiu jest być zapamiętanym. Aktorzy żyją tylko w pamięci innych – dodaje.
Ryszard Doliński zagrał ponad 100 ról teatralnych, wystąpił też w filmach z serii „U pana Boga” czy „Bilet na księżyc”. Ostatnio wziął udział także w lokalnej produkcji filmowej „Czarna dama”.
– Jest aktorem bardzo wymagającym, nie tylko od siebie, ale też od realizatorów – mówi Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. – Objawia się to w pracy w różnych barwach, czasami mniej, a czasami bardziej wesołych. Wynika to chyba z takiej olbrzymiej determinacji, żeby stworzyć coś oryginalnego, coś ważnego, coś co będzie kosztowało wysiłek taki aktorski indywidualnie, ale też zespołowo.
Ryszard Doliński na razie nie zdradza swoich planów na przyszłość, ale dyrektor BTL-u widzi go w obsadzie planowanej w repertuarze teatru nowej adaptacji „Zemsty” w reżyserii Pawła Aignera. (jd/hk)
Relację z benefisu Ryszarda Dolińskiego w Białostockim Teatrze Lalek przygotował Jerzy Doroszkiewicz:
- Benefis Ryszarda Dolińskiego w BTL, fot Jerzy Doroszkiewicz
- Benefis Ryszarda Dolińskiego w BTL, fot Jerzy Doroszkiewicz
- Benefis Ryszarda Dolińskiego w BTL, fot Jerzy Doroszkiewicz