
Blisko 2,5 tysiąca podpisów przeciwko wycince drzew w Lesie Solnickim pod pas startowy na Krywlanach zebrali białostoccy społecznicy. Petycję zaadresowaną do prezydenta Białegostoku złożyli w Urzędzie Miejskim.
Aktywiści przyznają, że nie są przeciwnikami lotniska, ale jako mieszkańcy Białegostoku wciąż mają za mało informacji na temat zasadności tej inwestycji. Obawiają się, że część drzew zostanie wycięta, a lotnisko nigdy nie będzie prawdziwym portem lotniczym; może być również nierentowne.
– Chciałabym otrzymać jasne informacje na temat wycinki. Mówi się o punktowej wycince, nie ma żadnej mapy, wizualizacji. Nie wiemy, gdzie dokładnie ta wycinka będzie prowadzona. Mamy mieszkańców Dojlid, którzy boją się tego, że będzie hałas. To są realne potrzeby i obawy, o których mieszkańcy mówią od wielu lat. Z mojego punktu widzenia, przede wszystkim jest bardzo duży brak informacji, niejasny sposób komunikowania, z jakim lotniskiem mamy do czynienia, jak to lotnisko będzie się rozwijało i czego my, mieszkańcy możemy oczekiwać – mówiła Katarzyna Sztop – Rutkowska z Inicjatywy dla Białegostoku.
Zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk tłumaczy, że decyzja o wycince drzew nie jest ostateczna. Strony postępowania mogą ją jeszcze zanegować.
– Mówimy cały czas o procesie. Decyzja nie jest jeszcze ostateczna i dzisiaj nie możemy tego komentować. W momencie, kiedy decyzja będzie już ostateczna, na wiele pytań odpowiemy. Lotnisko w Białymstoku jest potrzebne. W tej chwili prowadzimy badania i mieszkańcy wśród trzech najważniejszych rzeczy, które powinny pojawiać się w mieście wymieniają właśnie lotnisko. Dlatego jest ono potrzebne – dodawał Adam Musiuk.
Petycja białostockich aktywistów ma charakter otwarty i wciąż można ją podpisywać. Znajduje się na stronie petycjeonline.com/ nie dla wycinki lasu solnickiego. (ea/mc)