
Pierwszy wakacyjny strajk klimatyczny w Białymstoku został przerwany przez policję.
Aktywiści zapowiedzieli na sierpień cykl manifestacji, które mają odbyć się przed urzędami. W ten sposób działacze chcą zwrócić uwagę na to, że od walki z katastrofą klimatyczną nie ma urlopu. Protesty mają pokazać, że kryzys klimatyczny wciąż jest ogromnym zagrożeniem, którego rząd oraz władze samorządowe nie mogą ignorować i odsuwać na dalszy plan. Pierwsza pikieta odbyła się przed Urzędem Miejskim przy ul. Słonimskiej, jednak po paru minutach strajk został przerwany przez policję, a około 10 manifestujących osób spisano. Przyczyną rozwiązania pikiety przez funkcjonariuszy było nie zgłoszenie jej przez organizatorów, choć jak tłumaczą aktywiści, urzędnik, z którym kontaktowali się w sprawie rejestracji manifestacji powiedział im, że nie muszą tego robić.
– Działamy w ramach przepisów prawa, które mówią o tym, że żeby zgromadzenie mogło być legalne należy je zgłosić. Informacje manifestacji są nam potrzebne do tego, aby mieć pewność, że zgromadzenie przebiegnie bezpiecznie z poszanowaniem prawa – mówiła rzecznik prezydenta Białegostoku Urszula Boublej.
Kolejne wakacyjne protesty klimatyczne zaplanowane są na 14 sierpnia przed Urzędem Marszałkowskim oraz na 28 sierpnia przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Pikiety rozpoczną się o 11.00. (ea/mc)