
Białystok podjął decyzję o wycince kilkunastu tysięcy drzew, żeby pas startowy na Krywlanach mógł być w pełni użytkowany.
Urząd Lotnictwa Cywilnego wydał zalecenie, aby lotnisko w Białymstoku mogło wykorzystywać cały tor startowy muszą być usunięte przeszkody, którymi w tym przypadku są drzewa z pobliskiego lasu. Dlatego miasto wytnie ponad 15 tysięcy drzew.
– Wycinka obejmie powierzchnię około 78 hektarów. Z tym, że podkreślam, to nie jest wycinka wszystkiego na tych 78 hektarach, tylko precyzyjnie, pojedynczo wskazane drzewa zostaną usunięte. Dokładnie te drzewa, które rosną powyżej strefy nalotu zostaną wycięte. Wszystkie inne drzewa pozostaną. Eksperci, których powołaliśmy stwierdzili, że drzewa te należy usunąć, a nie przycinać, dlatego, że jest to rozwiązanie czasowe – mówił zastępca prezydenta Adam Musiuk.
Prezes białostockiego Aeroklubu Jan Nosal tłumaczy, że aby w Białymstoku mogły lądować samoloty zabierające na pokład powyżej 30 osób, do dyspozycji pilota musi być dostępna cała długość pasa, czyli 1350 metrów.
– W momencie kiedy podejdzie się do drogi startowej w inny sposób, niż wymagają tego procedury, to wszelkie konsekwencje ponosi pilot. Oczywiście, że doświadczeni piloci wylądują na tym pasie, w takich warunkach jakie są obecnie. Natomiast w przewozie pasażerów nie ma takiej możliwości, żeby pilot nie stosował się do przepisów. Wprowadza się do komputera długość drogi startowej, kąt podejścia i jeżeli wynik nie mieści się w normach, samolot nie wyląduje. Na pytanie: Czy samolot pasażerski wyląduje na Krywlanach bez usunięcia przeszkód? Odpowiedź brzmi: nie – wyjaśniał Jan Nosal.
Miasto przekazało swoją decyzję stronom postępowania, czyli Lasom Państwowym, Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu zarządzającym lotniskiem. Od postanowienia prezydenta strony mają 14 dni na odwołanie. (ea/mc)