fot. Paweł Cybulski
W galeriach handlowych każdego roku widzimy ich wszyscy. Uśmiechnięte „aniołki” z opłatkiem, często bardzo młode osoby, które proszą o wsparcie dla chorego dziecka. Wielu z nas wrzuca pieniądze do puszki bez zastanowienia — bo święta, bo warto pomagać, bo wyglądają na wolontariuszy. Ale czy na pewno wiemy, kto stoi za świątecznymi zbiórkami? Jak działają fundacje, które widzimy przed sklepami? I co dokładnie dzieje się z pieniędzmi, które wrzucamy do puszek lub płacimy przez terminal? Nasz najnowszy reportaż śledczy odpowiada na te pytania — i pokazuje, że rzeczywistość bywa dużo bardziej złożona, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.
Posłuchaj reportażu Pawła Cybulskiego, o fundacji organizującej świąteczne zbiórki tutaj:
Dlaczego powstał ten reportaż?
Impulsem była sytuacja, którą zauważyliśmy latem na kampusie Politechniki Białostockiej. Grupa młodych ludzi otrzymywała puszki i instrukcje… na parkingu. Dokumenty podpisywano w samochodzie. Po krótkiej rozmowie koordynatorzy nagle zniknęli z terenu uczelni. To był pierwszy sygnał, że warto sprawdzić, jak naprawdę wygląda praca „aniołków”.
Śledztwo zaprowadziło nas przez:
-
firmy współpracujące z fundacją,
-
nieletnich pracowników podpisujących umowy wolontariackie,
-
terminale płatnicze należące do prywatnych podmiotów,
-
brak sprawozdań finansowych,
-
oraz relacje osób, które w zbiórkach brały udział.
Co odkrywamy w reportażu?
Reportaż pokazuje kulisy systemu, który z zewnątrz wygląda jak charytatywna akcja, a od środka… jak świetnie zaplanowany biznes, w którym:
-
Fundacja nie ma „wolontariuszy”, aniołki są faktycznie pracownikami,
-
niepełnoletni podpisują umowy o bezpłatny wolontariat, ale dostają wynagrodzenie
-
pieniądze z terminali trafiają najpierw do prywatnych firm,
-
fundacja przekazuje jedynie część zebranych środków i nie jesteśmy w stanie sprawdzić ile
Usłyszysz także relację naszego dziennikarza, który incognito wziął udział w zbiórce i potwierdził mechanizmy opisane przez innych uczestników.
Dlaczego powinieneś tego posłuchać?
Bo w święta chcemy pomagać.
Bo zakładamy, że nasze pieniądze trafiają tam, gdzie trzeba.
Bo ufamy osobom, które uśmiechają się do nas w stroju aniołka.
Ten reportaż nie ma zniechęcać do dobroczynności. Ma pomóc rozróżnić prawdziwą pomoc od dobrze zorganizowanego, legalnego – choć moralnie wątpliwego – biznesu.
(pc)


