Wykład „Epidemia samotności”, fot. Hanna Kość
„Epidemia samotności” – tak coraz częściej określa się jedno z najpoważniejszych wyzwań zdrowotnych XXI wieku. Według raportu amerykańskiego US Surgeon General samotność stanowi dziś większe zagrożenie dla zdrowia publicznego niż wiele chorób cywilizacyjnych, w tym nowotwory.
O jej wpływie na zdrowie psychiczne i fizyczne mówił w Politechnice Białostockiej prof. Wojciech Kulesza, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS w Warszawie w ramach projektu „PB Dostępna 2.0 – nowoczesna uczelnia dla wszystkich”.
– Tylko właśnie samotność zaczyna najszybciej zabijać, bo przez nią zachorowalność na choroby układu krążenia wzrasta o 30%, a demencja i choroby neurodegeneracyjne jak Alzheimer czy Parkinson o 50%. Tak sobie pomyślimy, że nie ma leków na Alzheimera i Parkinsona, ale jest świetna prewencja, więc opłaca się w to inwestować – tłumaczy psycholog.
Zdaniem eksperta ogromny wpływ na pogłębianie samotności mają media społecznościowe. – Nie powinniśmy nazywać mediów społecznościowych społecznościowymi. One są antyspołecznościowe, ponieważ korzystanie z mediów społecznościowych powoduje poczucie samotności. Nam się wydaje, że ja nawiązuję relacje z drugim człowiekiem, ale tak naprawdę, kiedy przeglądam Instagrama czy Facebooka, to ja tylko widzę ludzi -dodaje prof. Kulesza.
Psycholog podkreśla, że wiek nie jest głównym czynnikiem samotności, bardziej narażeni są mężczyźni, którzy rzadziej szukają wsparcia i dzielą się emocjami. Jednocześnie wskazuje, że przeciwdziałanie samotności nie musi być skomplikowane, bo wystarczy pielęgnowanie relacji, codzienna życzliwość i regularny kontakt z bliskimi. (hk)
Relacja Hanny Kość:


