Prof. Katarzyna Czerewacz-Filipowicz z Politechniki Białostockiej komentuje skutki nowych ceł USA dla polskiej gospodarki, fot. Adam Jakuć
Nowe cła wprowadzone przez prezydenta Donalda Trumpa mogą odbić się nie tylko na globalnej gospodarce, ale również na portfelach Polaków. Jak wskazuje dr hab. Katarzyna Czerewacz-Filipowicz, prof. Politechniki Białostockiej i dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości, jesteśmy świadkami rozgrywki, która bardziej przypomina poker niż chłodną, analityczną partię szachów.
– Jesteśmy w trakcie rozgrywki i to w moim odczuciu raczej rozgrywki pokerowej niż szachowej – ocenia profesor Czerewacz-Filipowicz, odnosząc się do najnowszych decyzji administracji USA. Nowe cła sięgają 10 procent na cały import i 25 procent na samochody zagraniczne, a w przypadku niektórych państw, jak Chiny, stawki mogą wzrosnąć nawet do 104 procent.
Posłuchaj rozmowy z dr. hab. Katarzyną Czerewacz-Filipowicz.
Ekspertka zauważa, że Polska – mimo że tylko 3,5% swojego eksportu kieruje do USA – nie uniknie skutków nowej polityki celnej. – Szybkie konsekwencje będą dotyczyć eksporterów towarów nieprzetworzonych albo gotowych, zwłaszcza w sektorze artykułów rolnych oraz firm powiązanych z amerykańskimi łańcuchami dostaw.
Ale gospodarka to system naczyń połączonych. Polska jest silnie powiązana z Niemcami, które z kolei są mocno obecne na rynku amerykańskim. Jeśli niemiecka gospodarka pogrąży się w recesji, to – jak ostrzega ekspertka – „ta recesja będzie też i w Polsce”.
Nowa polityka celna oznacza także wzrost cen produktów amerykańskich na polskim rynku, w tym popularnych smartfonów czy ubrań. – Na pewno będą nas dotyczyć podwyżki cen towarów amerykańskich, które importujemy. Nie ma tutaj właściwie innej możliwości – zaznacza prof. Czerewacz-Filipowicz.
W jej ocenie działania USA to nie tylko wojna celna, ale próba przedefiniowania globalnych łańcuchów produkcji. – Trump ma nadzieję, że zmusi wiele firm europejskich do przeniesienia swojej produkcji z Europy do Stanów Zjednoczonych – mówi ekspertka. To z kolei może oznaczać odpływ kapitału z Europy i nowe wyzwania dla polskich firm.
Na pytanie, czy obecna wojna celna może przyczynić się do wzrostu inflacji, ekspertka odpowiada jednoznacznie: – Na pewno mamy ten silny impuls do tego, żeby ta inflacja się zwiększała. Kluczowe będzie jednak to, jak zareaguje Unia Europejska. – Jutro się dowiemy, jakie będą decyzje w zakresie ceł odwetowych, na jakie grupy towarów – zapowiada profesor PB.
Prof. Czerewacz-Filipowicz przestrzega także przed lekceważeniem potencjału Chin, które – jak podkreśla – „mają prawdopodobnie scenariusze na wiele różnych okoliczności”. I dodaje: – Trzeba uczyć się historii, żeby móc przewidywać pewne konsekwencje. (AJ)


