Zgodnie z zapowiedzią magistratu w Białymstoku pojawi się pierwsza miejska pasieka. Ma być gotowa jeszcze tej jesieni.
Pięć uli, w tym cztery zabytkowe, staną przy skwerze przy ul. Augustowskiej. Pomysł utworzenia pasieki w mieście powstał przy okazji zakładania łąk kwietnych i jest kontynuacją działań proekologicznych. Ulami będzie zajmował się doświadczony pszczelarz Mikołaj Mak, który uważa, że pasieka w mieście to dobry pomysł, bo białostoczanie będą mogli przekonać się, że pszczoły są znaczącym elementem przyrody.
– Cieszę się z utworzenia uli, bo na pewno przyniesie to dobre efekty, również w wymiarze pedagogicznym. To jest przyroda, to co nas otacza. Pszczoła jest nieodzowną częścią ekosystemu od zarania dziejów. Człowiek po prostu zawsze żył z pszczołami – tłumaczy Mikołaj Mak.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski szacuje, że rocznie z uli uda się pozyskać od 50 do 75 kilogramów miodu, który następnie będzie wykorzystywany do celów promocyjnych miasta.
– Pszczoły będą produkowały miód, liczymy, że nawet do 75 kilogramów. Nie będziemy go sprzedawać, bo nie możemy prowadzić takiej działalności. Miód planujemy pakować w 200 gramowe słoiczki i przeznaczać na cele związane z promocją miasta, będziemy np. rozdawać gościom odwiedzającym nas lub mieszkańcom przy okazji różnych uroczystości – mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.
Pierwsza białostocka pasieka ma powstać do końca października. (ea/mc)