
Michał Zdunik, reżyser i kompozytor, w Teatrze Wierszalin przygotowuje sceniczną premierę debiutanckiej powieści Aleksandry Tarnowskiej „Wniebogłos”. To osadzona w świętokrzyskiej wsi lat 70. XX wieku powieść o 12-letnim Ryśku, synu wiejskiego grabarza, który marzy, by zostać wiejskim śpiewakiem.
Chłopiec chce śpiewać na pogrzebach i być członkiem wiejskiej kapeli. Jego droga do spełniania marzeń nie jest jednak łatwa: będzie musiał przeżyć własne dojrzewanie, zrozumie ból odrzucenia i opuszczenia i powoli wejdzie w świat dorosłego – pięknego, ale i pełnego bólu życia.
– Wspólne śpiewanie tworzy to, że jesteśmy razem, że potrafimy te trudne chwile ze sobą przeżyć. To też daje może taką nadzieję, takie przypomnienie, bo my mam wrażenie czasami, że mało śpiewamy. Nie chcemy razem śpiewać, nie lubimy śpiewać. Wydaje mi się, że niekiedy też uciekamy od tej muzyki, od wykształcenia muzycznego, od grania na instrumentach dla przyjemności, a tu jest pokazane, że w zasadzie to jest kwestia woli, czy chcemy być muzykiem, czy chcemy w to wejść, gdzie każdy może śpiewać, każdy może uczestniczyć w tej muzyce. I to jest taka wartość, którą też trzeba przypominać – mówi Michał Zdunik.
Powieść Aleksandry Tarnowskiej „Wniebogłos” została podczas Festiwalu „Między wierszami” w 2024 roku nagrodzona „Debiutem roku”. Prapremiera sztuki na scenie Teatru Wierszalin – 9 maja. (jd)
Z reżyserem, autorem adaptacji i muzyki do spektaklu – Michałem Zdunikiem – rozmawiał #Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz:
Odtwarzacz plików dźwiękowych