Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski oraz zastępca prezydenta Warszawy Michał Olszewski – jako reprezentanci społeczeństwa i samorządowców dwunastu największych miast w Polsce – zaapelowali do wojewody pomorskiego o zmianę decyzji w sprawie przyznania stoczniowej „Solidarności” prawa do organizacji cyklicznych zgromadzeń na Placu Solidarności w Gdańsku.
Podczas wspólnego briefingu prasowego w Warszawie prezydent Białegostoku, będący jednocześnie prezesem Unii Metropolii Polskich, oraz Michał Olszewski, zastępca prezydenta Warszawy mówili, że decyzja wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha jest podyktowana wyłącznie względami politycznymi. Wyrazili pełną solidarność i poparcie dla prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, która zwróciła się do wojewody o zmianę tego rozporządzenia.
– Władza centralna odbiera mieszkańcom prawo do decydowania o tym, co dzieje się w miejskiej przestrzeni, zawłaszcza historyczne miejsce, które należy do gdańszczan i do wszystkich Polaków – powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski. – Apeluję do wojewody pomorskiego, aby nie dzielił Polaków i wycofał się z tej niesłusznej, krzywdzącej wszystkich decyzji.
Decyzja wojewody oznacza bowiem, że przez kolejne trzy lata m.in. 4 czerwca, 3 maja i 11 listopada związek „Solidarność” będzie mógł dysponować Placem Solidarności przez cały dzień (od godz. 6 rano do 22). Tymczasem od początku roku Miasto Gdańsk zapowiadając obchody rocznicy wyborów 4 czerwca planowało, że właśnie na Placu Solidarności, dokładnie w 30 lat po pierwszych częściowo wolnych wyborach w Polsce, spotkają się przedstawiciele samorządów z całego kraju, by podpisać Deklarację Wolności i Solidarności. Pomysłodawcą takiego zjazdu był zamordowany w styczniu 2019 roku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który chciał właśnie takimi uroczystościami uczcić efekty obrad Okrągłego Stołu, czyli m.in. „odrodzenie samorządu terytorialnego”. (UM Białystok/mc)