
Kiedy okazało się, że magistrat chce połączyć te placówki w zespół w sieci zawrzało. Przedszkole nr 14 to jedyne w regionie przedszkole z oddziałami białoruskimi. Pod petycją o niełączenie placówek podpisało się kilkaset osób. Swój sprzeciw wyraziły też organizacje reprezentujące społeczność białoruską. Jak zapewnił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie będzie wniosku o stworzenie zespołu szkolno-przedszkolnego.
– Pojawiło się zbyt dużo fake newsów, nieprawdziwych informacji, które jest bardzo trudno zdementować. Dlatego też, żeby pokazać, że miasto ma dobrą intencję, dobrą wolę, tego wniosku w tej chwili składać nie będę – mówił Truskolaski.
Prezydent Truskolaski tłumaczył, że nie chodziło o likwidację placówek, a stworzenie z nich zespołu. Nie wykluczył jednak, że pomysł połączenia placówek może wrócić w przyszłości.
– Sam pomysł połączenia nie jest zły. Z mego punktu widzenia jest to bardzo dobry pomysł, ale trzeba do tego przekonać drugą stronę, a nam się tego nie udało zrobić – dodawał prezydent.
– To co wyglądało na konflikt, okazało się być nieporozumieniem – mówił prof. Oleg Łatyszonek – przedstawiciel środowiska białoruskiego, które protestowało przeciwko utworzeniu zespołu szkolnego-przedszkolnego. I dodawał: – Myślę, że to, że Pan Prezydent odstąpił od złożenia wniosku uspokoi nastroje, że powrócimy do rozwiązywania problemów obu placówek, bo one są poważne. Obie placówki wymagają doinwestowania, są poważne problemy w infrastrukturze i mamy nadzieję, że stopniowo będziemy te problemy razem rozwiązywać.
Przed konferencją prezydenta, z dziennikarzami spotkali się radni Polski 2050. Maciej Biernacki i Tomasz Kalinowski wyrazili swój sprzeciw wobec łączenia placówek. Wcześniej w tym samym tonie wypowiedzieli się też radni PiS. (mt)