
W czasach, gdy kobiety nie miały prawa studiować, a matematyka uchodziła za domenę mężczyzn, ona nie tylko sięgnęła po wiedzę, ale zyskała uznanie największych uczonych swojej epoki. W audycji z cyklu „O matematyce i matematykach” profesor Czesław Bagiński opowiada o niezwykłej determinacji i umyśle Marie-Sophie Germain – francuskiej matematyczki, która pod męskim pseudonimem zdobyła uznanie takich postaci jak Joseph-Louis Lagrange i Carl Friedrich Gauss.
Maria-Zofia Germain urodziła się w Paryżu w 1776 roku w zamożnej rodzinie kupieckiej. W wieku 13 lat, gdy na ulicach Paryża wybuchała Rewolucja Francuska, ona – uwięziona w domu przez realne zagrożenie – znalazła schronienie w bibliotece ojca. Pewnego dnia wpadła jej w ręce Historia Matematyki Étienne’a Montucli. Tam natrafiła na opowieść o Archimedesie, który – tak pochłonięty rozwiązywaniem problemu – nie zauważył, że jego miasto padło łupem Rzymian.
– Cóż to za nauka, która do tego stopnia może pochłonąć myśli człowieka – mówi profesor Bagiński.
Zafascynowana tym światem, Zofia uczyła się matematyki po kryjomu, często wbrew woli rodziny, która uważała, że to „nieodpowiednie zajęcie dla dziewczyny”. Kiedy nie mogła zapisać się na zajęcia w École Polytechnique – ponieważ kobiety nie miały tam wstępu – zdobyła notatki z wykładów i rozwiązała zadania z zajęć Lagrange’a. Podpisała je jako Monsieur Le Blanc – korzystając z nazwiska nieżyjącego już studenta.
Lagrange, zachwycony poziomem rozwiązań, zażądał spotkania z autorem. Gdy okazało się, że za pseudonimem kryje się młoda kobieta, był poruszony. Od tej pory stał się jej mentorem i matematycznym promotorem.
Jej talent dostrzegli również inni uczeni, którzy zachęcali ją do pracy nad konkretnymi problemami matematycznymi. – Ale ze względu na prawo, a może w jeszcze większym stopniu, na obyczaj, Zofia nie mogła podjąć systematycznych studiów matematycznych – zaznacza profesor.
W 1801 roku ukazała się książka Gaussa Disquisitiones Arithmeticae. Germain nie tylko ją przeczytała, ale też przesłała autorowi wnikliwe uwagi – ponownie jako M. Le Blanc. Gauss był pod wrażeniem. Nikt przed nią nie analizował jego pracy z taką dokładnością. Prowadzili korespondencję przez kilka lat – aż do 1807 roku, kiedy Francuzi wkroczyli do Brunszwiku, gdzie mieszkał Gauss. Germain, zaangażowana w działania na rzecz jego bezpieczeństwa, zorganizowała nieoficjalną ochronę. Wtedy też Gauss dowiedział się, że jego korespondencyjny partner to kobieta.
To dopiero początek historii tej niezwykłej postaci. Ciąg dalszy za tydzień. (AJ)
Posłuchaj audycji Monsieur La Blanc cz. 1 z cyklu „O matematyce i matematykach”.
Odtwarzacz plików dźwiękowych
Czytaj także: