
– Gdy gra się z zespołem z dołu tabeli, wydaje się, że to jest łatwy mecz. My wiemy, w jakiej sytuacji znajduje się Stal Mielec. Gdy przyszedł nowy trener, wydaje się, że zespół mentalnie się odbudował i od razu są tego efekty w postaci punktów. Będzie to spotkanie, w którym będzie toczyła się wojna o piłkę i kto ją dłużej utrzyma, ten stworzy swoje szanse. Ten mecz będzie na pewno szarpany i musimy być na to przygotowani. Wiemy, co nas czeka. Przed nami dużo walki i musimy być na to przygotowani – podkreśla szkoleniowiec Jagiellonii, Bogdan Zając.
Bardzo możliwe, że w najbliższym meczu na boisku pojawi się już kapitan zespołu, Taras Romanczuk.
– U Tarasa jest wynik ujemny, mamy już potwierdzenie. Jest po testach medycznych, więc nie ma przeciwwskazań, by z nami trenował. Natomiast jeśli chodzi o grę, czas pokaże czy pojawi się na boisku w Mielcu, zostało jeszcze wiele godzin – dodaje Bogdan Zając.
W spotkaniu tym na pewno nie zagra obrońca Bogdan Tiru, który w ostatnim meczu z „Nafciarzami” został upomniany żółtą kartką (już czwartą w tym sezonie).
Głównym arbitrem sobotniego, wyjazdowego starcia ze Stalą Mielec będzie Jarosław Przybył z Kluczborka. 43-letni arbiter poprowadzi po raz 25. spotkanie z udziałem żółto-czerwonych. Ogólny bilans Jagiellonii w meczach prowadzonych przez sędziego Przybyła jest korzystny, białostoczanie wygrali bowiem 15 spotkań, przy sześciu porażkach. Jedynie trzy razy padł remis. (mt/mc)