
Jagiellonia Białystok awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy! Mistrzowie Polski przegrali co prawda rewanżowe spotkanie z Cercle Brugge 0:2, ale dzięki trzybramkowej zaliczce z pierwszego meczu w Białymstoku to właśnie oni zameldowali się w kolejnej rundzie europejskich rozgrywek.
Podopieczni Adriana Siemieńca od pierwszych minut znaleźli się pod ogromną presją Belgów, którzy postawili wszystko na jedną kartę. Już w 8. minucie Cercle objęło prowadzenie po pięknym strzale Hannesa Van der Bruggena. Jagiellonia została zepchnięta do defensywy i z trudem odpierała kolejne ataki gospodarzy.
Po przerwie Belgowie znów uderzyli szybko – w 50. minucie Felipe Augusto wykorzystał zamieszanie w polu karnym i podwyższył wynik na 2:0. Wystarczył jeszcze jeden gol, by doprowadzić do dogrywki, ale białostoczanie bronili się do końca. Kluczowe interwencje zaliczył bramkarz Jagiellonii Sławomir Abramowicz, a w końcówce meczu Żółto-Czerwoni skutecznie spowalniali grę.
– Jest coś pięknego, co się dokonało, historycznego i przebieg tego spotkania nie ma dla mnie kompletnie znaczenia w ocenie tego, co ta drużyna robi, czego dokonała. Weszła do historii nie tylko klubu Jagiellonia Białystoku, ale też historii polskiej piłki. Wielkie rzeczy ta drużyna dokonuje. Zobaczymy, może jeszcze zaskoczy – powiedział po meczu trener Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Mimo porażki Jagiellonia może świętować historyczny awans do ćwierćfinału europejskich pucharów. Kolejnym rywalem mistrzów Polski będzie Betis Sewilla, który w dwumeczu pokonał Vitorię Guimarães.
Awans do ćwierćfinału oznacza także kolejną nagrodę finansową od UEFA – 1,3 miliona euro. Łącznie Jagiellonia zarobiła już ponad 7,2 miliona euro za udział w tej edycji Ligi Konferencji. Pierwszy mecz z Betisem odbędzie się 11 kwietnia, a rewanż tydzień później. (red.)