„Szon patrol”, źródło: carsof.lucek
„Szon Patrol” – kontrowersyjny trend zyskuje obecnie coraz większą popularność w internecie, głównie w mediach społecznościowych. Dla jednych jest formą rozrywki, dla innych przekroczeniem granic prywatności i dobrego smaku.
Zapytaliśmy białostockich licealistów, co sądzą o „Szon Patrolu”.
– Chłopaki często w wieku około 15 lat chodzą po mieście i wyszukują dziewczyn, które są wyzywające ubrane i podchodzą do nich wyzywają od „szonów”. Wiadomo, są tacy, którzy się za bardzo w to wczuwają i faktycznie mogą komuś zrobić tym krzywdę. Chcą się dowartościować obrażając inne dziewczyny, a to, że dziewczyny ubiorą krótką koszulkę i się pomalują, to oni myślą, że od razu są jakimiś „szonami”. Efekt to na pewno będzie taki, że dziewczyny będą miały duże kompleksy, a nawet czasem takie osoby mogą po prostu się zabić. Jak trafisz na złą osobę, taką krucho emocjonalnie, to naprawdę się to może kiepsko skończyć – mówią białostoccy licealiści.
Dla części uczniów to wydaje się niewinną zabawą, ale zjawisko „Szon Patrolu” może mieć poważne konsekwencje. – Młodzi ludzie tracą poczucie własnej wartości, zamykają się w sobie, pojawia się lęk społeczny i nie chcą wychodzić do innych. W takich już poważniejszych skutkach dochodzi do depresji – mówi Paulina Frankowska, psycholog ze Szkoły Podstawowa nr 51 w Białymstoku. – Będą to skutki takie, że młodzi ludzie, żeby czuć się wartościowym, będą robić krzywdę drugiej osobie, zniknie empatia. Nie możemy pozwalać na to, żeby to się rozprzestrzeniało, musimy reagować.
Opinie na temat popularnego zjawiska są podzielone, dla części młodych osób to tylko internetowy żart, dla innych – coś, co dawno przekroczyło granice. (ms)
Relacja Michała Szmurło:


