
Dokarmianie gołębi, zwłaszcza przez osoby starsze, to częsty obrazek obyczajowy w Białymstoku. Resztkami chleba, kaszą mieszkańcy karmią ptaki przed swoimi blokami, na trawnikach, w miejscach rekreacyjnych.
– Do Sanepidu wpływają informacje od mieszkańców o dużej ilości gołębi, zwłaszcza pośród bloków mieszkalnych. Powiatowi inspektorzy Sanepidu wysyłają więc pisma edukacyjne do spółdzielni i zarządców budynków informujące o tym, jakie zagrożenia niosą dzikie gołębie i na co trzeba uważać – mówi Urszula Czyżewska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku.
Gołębie, ich odchody, pióra, puch, resztki gniazd i pożywienia, przyczyniają się nie tylko do niszczenia elementów budynków. Ptaki te stanowią też zagrożenie dla człowieka. – Gołębie przenoszą choroby zakaźne i pasożytnicze, które mogą rozwijać się u ludzi. To grzyby, pasożyty (pluskwy, pchły gołębie, roztocze i kleszcze gołębie) – wylicza Urszula Czyżewska.
Do organizmu człowieka patogeny dostają się, gdy wdychamy powietrze zanieczyszczone drobnoustrojami gromadzącymi się w piórach i wysuszonych ptasich odchodach.
Sanepid przypomina jednocześnie, że za czystość w budynkach i wokół odpowiada zarządca. A dokarmianie gołębi powoduje wzrost liczebny tych ptaków. Tam gdzie karmi się gołębie, ptaki pozostawiają odchody, resztki pokarmu, a to zwabia też insekty i gryzonie. (at)
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska