Cztery osoby zginęły po wybuchu gazu w domu jednorodzinnym przy ul. Kasztanowej w Białymstoku. Wśród ofiar jest dziecko. Pozostałe ofiary to rodzice dziewczynki i jej babcia.
Budynek został sprawdzony przez grupę poszukiwawczą ponieważ było podejrzenie, że w domu mogą znajdować się jeszcze inne osoby. Nikogo więcej jednak nie odnaleziono.
Strażacy, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia zauważyli, że zawór z gazem jest otwarty. Z budynku wynieśli cztery osoby. Niestety mimo reanimacji nie udało się ich uratować. Część domu jest zniszczona i jego konstrukcja grozi zawaleniem.
Na ciele dziewczynki, jej matki i babci były rany cięte i kłute. Ojciec się powiesił. Jak się okazało mężczyzna kilkukrotnie wcześniej groził rodzinie, co potwierdziła policja. Rodzina miała założoną tzw. Niebieską Kartę, a to oznacza, że dochodziło w niej do aktów przemocy. (mt/mc)