
Opłata wahałaby się od 3,5 do 4 złotych za metr sześcienny, zakładając, że średnio 1 osoba wykorzystuje około 4 metrów sześciennych wody miesięcznie.
Taki sposób naliczania – zdaniem radnego Macieja Biernackiego – jest bardziej uczciwy, niż ten obecny oraz bardziej ekologiczny.
– Ten system pozwoli, aby każdy mieszkaniec płacił za siebie i myślę, że ulży osobom, które mieszkają na dużych metrażach i płacą o wiele większe kwoty, niż rodziny wielodzietne. Takie postawienie sprawy może zmotywuje kogoś, żeby codziennie nie korzystał z wanny pełnej wody, tylko z prysznica. Mam nadzieję, że przyczyni się to do bardziej ekologicznych zachowań – mówił Maciej Biernacki.
Radny Tomasz Kalinowski dodaje, że takie rozwiązanie będzie bardziej sprawiedliwe dla osób żyjących samotnie.
– Jeżeli np. w mieszkaniu 80-metrowym mieszka osoba starsza oraz pięcioosobowa rodzina, to nie oszukujmy się, jest to najuczciwszy sposób naliczania ze względu na to, że te pięć osób zużyje więcej wody, niż jedna – dodawał Tomasz Kalinowski.
Wobec gospodarstw, które nie mają wodomierza lub są niepodłączone do sieci wodociągowej, kwota będzie naliczana w formie ryczałtu.
– Stwierdzamy, że każda osoba zamieszkująca w danej nieruchomości produkuje 4 m3, jest to średnia osobowa – tłumaczył Maciej Biernacki.
Teraz projekt uchwały trafi do radcy Urzędu Miejskiego w Białymstoku, który potwierdzi zgodność dokumentu z prawem. Następnie projekt musi poprzeć podpisami pięciu radnych lub 300 mieszkańców, aby mógł być przedstawiony na sesji miasta. (ea/mc)