Na czwartkowej (27.10) konferencji Delegatura NIK w Białymstoku przedstawiła wyniki kontroli dotyczące organizacji pracy zdalnej w wybranych podmiotach, wykonujących zadania publiczne w związku z wprowadzeniem stanu epidemii.
Na 40 zbadanych urzędów aż 34 nie były przygotowane do wykonywania zadań na odległość, głównie z powodu braku sprzętu i barier technicznych. W efekcie zaledwie 32 procent pracowników skontrolowanych instytucji było w stanie realizować zdalnie kluczowe zadania. Reszta, czyli 2/3, wykonywała prace niewymagające dostępu do systemów informatycznych, dokształcała się we własnym zakresie, brała udział w szkoleniach albo pozostawała do dyspozycji pracodawcy – mówił Mariusz Lenkiewicz, Główny Specjalista Kontroli Państwowej.
Niedostateczna infrastruktura sprzętów (główna bariera do zorganizowania pracy zdalnej), digitalizacja, brak dostępu do systemów informatycznych. Jak te bariery wpłynęły na efekty pracy zdalnej? W Podlaskiem, mimo rosnącego zagrożenia epidemiologicznego, w skontrolowanych instytucjach praca zdalna była ograniczana – wynika z raportu NIK. Urzędy nie były przygotowane na wprowadzanie ponownych nakazów pracy na odległość, dlatego, jak wskazuje NIK, konieczna jest cyfrowa transformacja administracji publicznej, bo bez niej może być nawet zagrożona ciągłość działania instytucji.
Natomiast, jak wskazywał Mariusz Lenkiewicz, niemal wszyscy pracownicy (a zbadano 11 tysięcy przypadków) wykorzystywali do pracy zdalnej sprzęt prywatny (dostęp do internetu, sprzęt komputerowy, telefon).
W Sejmie wciąż trwają prace nad przepisami regulującymi w Kodeksie Pracy pracę zdalną. (at)