Manifestacja polegała na przejeździe kolumny samochodów Aleją Jana Pawła, Solidarności, Piłsudskiego, Mickiewicza, Miłosza i Branickiego. W ten sposób branża przewozowa chciała zwrócić uwagę rządzących, na to, że nie została uwzględniona w tarczy antykryzysowej 6.0, a kierowcy również odczuwają skutki epidemii koronawirusa. Taksówkarze szacują, że ich obroty spadły o 60 – 70 % w porównaniu do roku ubiegłego.
– Poprzez protest, który miał łagodny przebieg, chcieliśmy pokazać, że państwo nie dba o branżę taksówkarską. Nasz branża nie została wcielona do programu 6.0. Wszystko jest ze sobą powiązane; nie pracuje gastronomia, hotele, nie ma imprez, nawet zajęć w szkołach i na uczelniach i my jako taksówkarze nie mamy dochodu – mówił regionalny organizator protestu Jacek Dąbrowski.
Protesty taksówkarzy odbyły się w całej Polsce m.in. w Katowicach, Trójmieście, Warszawie, Poznaniu i Krakowie. (ea/mc)