Wystawie towarzyszy katalog z uduchowionym wstępem autorstwa białostockiej poetki Elżbiety Kozłowskiej-Świątkowskiej.
– Zaczerpnęłam Szymonowicza „Zaproście nas do stołu, dajcie nam miejsce między wami”. Wydaje mi się, że to oznacza, że będą zawsze z nami, dopóki będziemy pamiętać i credo mojego tekstu i tej wystawy jest takie, że szczęśliwy kto pamięta. Pamięć nas ogarnia i osacza, i zauroczy. Daje jakąś siłę do trwania, do życia, często mobilizuje. I w tym duchu to napisałam, bo chciałam w ten sposób pokłonić się pamięci artystów, którzy odeszli.
Wernisaż wystawy celowo odbył się Zaduszki.
– Wymyśliłam tytuł „Pojutrze”, bo najważniejsze jest, żeby coś ocalać w głąb czasu, który płynie linearnie, żeby to pojutrze zawsze nam towarzyszyło, zwłaszcza że odbywa się to w Dzień Zaduszny, który też ma jakąś tradycję w naszej tożsamości i naszej kulturze. Miasto ubożeje, jeżeli odchodzą ludzie wrażliwi, a artyści są najbardziej wrażliwi – dodaje Elżbieta Kozłowska-Świątkowska.
Na wystawie w Galerii Sztuki Marchand przy ulicy Kilińskiego możemy oglądać kameralne rzeźby Jerzego Grygorczuka oraz prace malarskie Kazimierza Jurgielańca, Jana Korotkiewicza, Stanisława Kozłowskiego, Andrzeja Onchimowicza, Stanisława Sierki, Eugeniusza Wiszniewskiego i Mikołaja Wołkowyckiego. (jd)
Na wernisażu w Dzień Zaduszny z mikrofonem był #Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz: