Wiadomości

16 maja, 2022

W Białymstoku kręcone są sceny do „Ślicznotki” [ZDJĘCIA]

Mężczyzna udziela wywiadu Fot. A. Topczewska
Białystok zamienił się w niedzielę (15.05) w plan filmowy. W kilku punktach miasta kręcono sceny do nowego polskiego filmu „Ślicznotka”. Byliśmy na planie obok cukierni przy ulicy Waszyngtona.

 

Sceny filmowe realizowano już Michałowie. Teraz ekipa przeniosła się do stolicy Podlasia. – Będziemy wracać do Michałowa w czerwcu, teraz koncentrujemy się na Białymstoku. Dzisiaj (niedziela – red.) kręcimy duże sceny dialogowe z głównymi bohaterami, tu się rozgrywa początek filmu, a pracuje się wyśmienicie – mówi reżyser Dominik Matwiejczyk. Po zakończeniu zdjęć w czerwcu jeszcze montaż, udźwiękowienie, tak by zdążyć na grudniową premierę – dodaje.

Akcja filmu dzieje się w małym miasteczku na wschodzie Polski. Ale jak zapewniają twórcy filmu „Ślicznotka” zmieni stereotyp Podlasia. Mieszkańcy są postępowi, ale też swojscy i bardzo różnorodni, tak jak ich marzenia. Jeden chce władzy na stanowisku i pieniędzy, inny snuje plany o dalekich podróżach, kolejny chciałby choćby chwilowej namiętności, a jeszcze inny walczy o akceptację i normalność. Ich historie poznajemy podczas dorocznego festynu, podczas którego ma być wybierana miss miejscowości. Scenariusz imprezy skrupulatnie i według ustalonego z góry scenariusza przygotowują ludzie pani burmistrz, która ma zamiar kandydować na kolejną kadencję w wyborach samorządowych. Sytuacja komplikuje się, gdy niespodziewanie do konkursu zgłasza się kandydatka, która pozornie nie ma szans na wygraną.

Dlaczego Podlasie jest miejscem akcji „Ślicznotki”? – Bo są piękne tereny, fantastyczni aktorzy i zaplecze realizatorów. W Białymstoku mamy ekipę od dźwięku i światła, a także post produkcji. A poza tym są tu bardzo życzliwi ludzie – podkreśla Agnieszka Brzeskot, kierownik produkcji, scenarzystka.

Na planie obok cukierni Słodka Dama przy ul. Waszyngtona zaparkowało czerwone auto, a jeden z bohaterów filmu odbiera z cukierni tort na festyn, pakuje do bagażnika, chce odjechać. To filmowy wiceburmistrz Majorek, w którego rolę wciela się białostocki aktor Marek Tyszkiewicz.

– W „Ślicznotce” gram Majorka, wiceburmistrza Michałowa, spolegliwego urzędnika. Ale Majorek bardzo przyczynia się do sukcesu tytułowej śliczności – opowiada Marek Tyszkiewicz. I dodaje: – To zwariowany projekt, robiony głównie siłami białostockimi. Jesteśmy już z górki, wszystko idzie w zaplanowanym wcześniej tempie; dużo ludzi na planie, szybkie zdjęcia, zobaczymy jaki będzie efekt, przekonamy się w grudniu.

W filmie zadebiutuje właścicielka cukierni. – Jest scena, gdy podaję tort. To mój debit filmowy, stres ogromny, ale też satysfakcja – przyznaje Kingo Poskrobko-Nieradka.

Zdaniem producenta Krzysztofa Bałtyka film będzie dużym sukcesem. W filmie „Ślicznotka” biorą udział artyści znani z dużego i małego ekranu. Wśród nich Cezary Pazura (jako narrator), Joanna Kurowska, Dagmara Kaźmierczak, Piotr Zelt, Łukasz Rybarski, Beata Rybarska, Anastazja Hevko z Ukrainy. Zagrają aktorzy białostockich scen: Beata Chyczewska, Marek Tyszkiewicz, Piotr Szekowski i Agnieszka Możejko-Szekowska z Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku oraz Adam Zieleniecki i Krzysztof Pilat z Białostockiego Teatru Lalek.

Sceny filmowe w niedzielę (15.05) kręcono także przy ul. Fabrycznej przy salonie optycznym oraz na parking przy al. Jana Pawła II. (at/mt)

 

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.