
Tegoroczny budżet Szkoły Rodzenia na Bema wynosi 355 tys. złotych. Pozwala on bezpłatnie tysiącu ciężarnym korzystać z zajęć w szkole. Z końcem sierpnia już 850 miejsc było wyczerpanych.
Działalność szkoły rodzenia jest ważna dla kobiet w okresie okołoporodowym.
– To naprawdę niezwykłe wsparcie, jakie oferuje szkoła rodzenia w Białymstoku – uważa Anna Augustyn, przewodnicząca Białostockiej Rady Kobiet. – Prawa kobiet to przede wszystkim otoczenie kobiet troską, szanowanie ich praw i to, żeby dać im poczucie bezpieczeństwa.
Historia szkoły rodzenia sięga już 50-ciu lat i widać, że jest to potrzebne miejsce w Białymstoku.
– Jesteśmy w stanie przygotować każdą parę do życia po porodzie – mówi Monika Czyżewska, położna ze Szkoły Rodzenia na Bema. – Szkoła rodzenia oferuje bardzo dużo zajęć. To zajęcia ćwiczeniowe, wykładowe, z pielęgnacji i kąpieli noworodka czy przygotowujące do porodu rodzinnego. Mamy też dodatkowe zajęcia z fizjoterapeutami i neurologopedami. Cały czas idziemy do przodu, a dzieje się to, bo jesteśmy finansowani przez Urząd Miasta w Białymstoku.
Jedna z uczestniczek szkoły rodzenia, znając opinie koleżanek, które uważają, że szkoła jest fenomenalna, spodziewa się, że szkoła przygotuje ją bardzo solidnie do rodzicielstwa.
– Korzystam z zajęć gimnastycznych, które przygotowują organizm do tego, żeby poród odbył się jak najlepiej i siłami natury. Też razem z mężem mam zamiar skorzystać z wykładów i tych zajęć z kąpieli. Cała oferta jest skrojona na miarę pary, która spodziewa się pierwszego dziecka – mówi Ewelina Brzozowska-Dmitriuk.
W zeszłym roku dzięki wsparciu Unicefu białostocka Szkoła Rodzenia została doposażona w sprzęt gimnastyczny i medyczny. Zakupiono m.in. sprzęt do oceny dobrostanu płodu, bilirubinometr do sprawdzania poziomu żółtaczki u noworodka, czy laktatory. (hk)