Co roku 14 czerwca (dzień urodzin Karla Landsteinera, który w 1901 odkrył grupy krwi, za co w roku 1930 otrzymał nagrodę Nobla) obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy. Tego dnia w sposób szczególny składane są podziękowania dobrowolnym, honorowym dawcom krwi. Każdego dnia dawcy ratują życie lub poprawiają zdrowie tysiącom pacjentów. Na uroczystości w Białymstoku obecny był Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia – Waldemar Kraska, dyrektor Narodowego Centrum Krwi – Małgorzata Lorek i dyrektor RCKiK w Białymstoku – Piotr Marek Radziwon.
W całym kraju jest 600 tysięcy honorowych krwiodawców. – Święto jest poświęcone ludziom, którym jesteśmy wdzięczni, którzy bezinteresownie oddają krew. To lek, którego nie kupimy, nie wyprodukujemy. To dar jednego człowieka dla drugiego – mówił Waldemar Kraska dziękując dawcom.
– Ten dzień w sposób szczególny obchodzimy na Podlasiu, bo jest tu mnóstwo dobrych ludzi, którzy dzielą się krwią. Za co dziękujemy. To też czas, by podziękować personelowi RCKiK w Białymstoku – mówiła Małgorzata Lorek.
– Przed nami okres wakacyjny, kiedy dawcy wyjeżdżają na urlopy i wtedy tych oddań jest mniej. Apeluję, by kto nie jest dawcą spróbował ja oddać, to nie boli, a można komuś uratować życie – zachęcał minister Kraska.
Zdaniem dyrektora RCKiK w Białymstoku, Piotra Marka Radziwona obecność ministra i dyrektor Narodowego Centrum Krwi na wtorkowej uroczystości to uhonorowanie dawców na Podlasiu. – A są najbardziej ofiarni wśród dawców w naszym kraju, oddają przeciętnie 70 procent krwi więcej niż średnia krajowa i europejska – mówił dyrektor. – Zgłasza się do nas bardzo dużo krwiodawców, a centrum robi się za małe. Ministerstwo przyznało pieniądze, by warunki poprawić. Chcemy powiększyć salę pobrań, powiększyć poczekalnię dawców i zautomatyzować laboratorium. Mam nadzieję, że w przyszłym roku krwiodawcy będą przyjmowani w lepszych warunkach – poinformował dyrektor.
Gabriel Rogowski z Białegostoku zaczął oddawać w 2001 roku, dzięki namowom żony. Do dziś, przez 21 lat oddał 59 litrów krwi pełnej, płytek i osocza. – Oddawanie krwi nie boli, to drobne ukłucie, a wielu ludziom możemy pomóc – zachęca do oddawani krwi białostoczanin. I dodaje: – Świętem jest dla nas wizyta w krwiodawstwie, oddanie krwi i satysfakcja, że komuś możemy pomóc.
Natomiast Antoni Bokiniec z Łap oddał 250 litrów, a zaczął lata temu podczas poboru do wojska. – Krew jest bardzo cenna, w mojej rodzinie dwóch synów, dwie córki, wnuk i wnuczka też oddają krew honorowo – mówił dumny dawca. (at)