Zamieszanie wokół białostockiej spalarni śmieci zatacza coraz szersze kręgi. Na zaproszenie marszałka Artura Kosickiego do Białegostoku przyjechał wiceminister klimatu Jacek Ozdoba, który zabrał głos w temacie nieprawidłowości w sposobie gospodarowania odpadami wykazanych po kontroli Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
– Białystok może mieć za chwilę problem z zagospodarowaniem odpadów i wszyscy mieszkańcy będą mieli problem z tym, w jaki sposób będą one odbierane. Być może na ulicach będą leżały worki, a mamy okres wakacyjny. W Warszawie taki scenariusz już był, gdzie w różnych częściach miasta zalegały odpady. Tym razem znowu mamy powtórkę z rozrywki, więc wzywam prezydenta Tadeusza Truskolaskiego do tego, aby w sposób merytoryczny porozmawiał z inspekcją ochrony środowiska i aby przestrzegał prawa – mówił w Białymstoku wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
Zarzuty marszałka odpiera firma Lech zarządzająca spalarnią.
– Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku od początku działa zgodnie z przepisami i nie ma podstaw do jego zamykania. To jest najważniejsza informacja dla mieszkańców. Zarzuty stawiane przez marszałka oraz WIOŚ nie mają żadnego uzasadnienia. Od początku realizujemy te wytyczne, które w tej chwili stawia nam Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska – mówił rzecznik firmy Zbigniew Gołębiewski.
Marszałek zarzuca prezydentowi Białegostoku złe gospodarowanie odpadami, ponieważ kontrola Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska wykazała m.in. to, że w mieście był spalane śmieci z Warszawy. Więcej o tym pisaliśmy tutaj. (ea/mc)