Białostoccy policjanci interweniowali w sprawie objętego kwarantanną mężczyzny, który groził, że wyjdzie z domu i będzie zarażał innych kichając na nich i kaszląc. Mężczyzna domagał się alkoholu i pizzy.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce rozmawiali z mężczyzną z podwórka, z racji zagrożenia nie mogli wejść do klatki. Stojący na balkonie mężczyzna wykrzykiwał wulgaryzmy, najprawdopodobniej był pod wpływem alkoholu. Po chwili się uspokoił i wrócił do mieszkania.
Mimo wszystko odpowie za swoje zachowanie przed sądem. To tylko kwestia czasu. (mt/mc)