– Nie wszyscy zapewne wiedzą, ale Grupa Ratownicza Nadzieja jest jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej. Specjalistyczną i znaną nie tylko w naszym regionie, która znakomicie wypełnia pewną lukę w systemie codziennego bezpieczeństwa zajmując się m.in. ratownictwem medycznym i działaniami poszukiwawczymi. Cieszę się, że po raz pierwszy wzięła udział w konkursie, w którym nasz samorząd od czterech lat przeznacza znaczące wsparcie dla OSP, otrzymała 20 tysięcy złotych i zakupiła sprzęt niezbędnych w realizacji swoich zadań – powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Założycielem GR Nadzieja jest ksiądz Radosław Kubeł.
– Ratuje przede wszystkim człowiek człowieka – ręce i głowa ratownika, policjanta czy strażaka. Nie da się jednak ukryć, że bez sprzętu, bez możliwości wsparcia technicznego, takiego jak ten dron, pojazdów, łączności te działania byłyby trudniejsze a być może szczęśliwe zakończenia nie byłyby w ogóle możliwe – mówił ksiądz Radosław Kubeł.
Grupa Ratownicza Nadzieja działa formalnie od 2008 roku (faktycznie już kilka lat wcześniej). Jak informuje Jakub Brzeziak, koordynator GRN, tworzy ją kilkunastu ratowników medycznych, kilkudziesięciu ratowników kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz około 150 osób wolontariuszy pierwszej pomocy skupionych w kilkunastu oddziałach w województwie podlaskim, mazowieckim i warmińsko – mazurskim, m.in. w Białymstoku, Olsztynie, Ostrołęce. Z czasem do swoich specjalności dołączyła także działania poszukiwawczo – ratownicze zaginionych osób.
– To obecnie narzędzie dosyć podstawowe w tego rodzaju służbie jak nasza, ale także nieodzowne jeśli chodzi o wsparcie działań poszukiwawczo – ratowniczych. Nasz podstawowy sprzęt to urządzenia GPS, wspomagają nas wyszkolone psy, ale stuprocentowej wiary we wskazania urządzeń nie pokładamy. Mamy pewność dopiero, gdy ratownik dane miejsce sprawdzi swoim okiem – powiedział Jakub Brzeziak, koordynator Grupy Ratowniczej Nadzieja.
Urządzenie kosztowało ponad 30 tys. złotych. Wkład urzędu marszałkowskiego uzupełniło kilka nadleśnictw oraz pewna firma, która – jak wyjaśnił założyciel Nadziei – chciała pozostać anonimowa. (mt)