W Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, która obejmuje 31 nadleśnictw – całe woj. podlaskie i fragment woj. warmińsko-mazurskiego, tylko w czerwcu detalicznie sprzedano już niemal 120 metrów sześciennych drewna opałowego. To prawie połowa, bo na cały 2022 rok zaplanowano do sprzedaży 250 tysięcy m3 takiego drewna.
– Jest większy popyt na kupno takiego drewna w sprzedaży detalicznej i jest wielu chętnych, ale u nas nie ma kolejek. Gdyby jednak zainteresowanie zbytnio wzrosło, to w leśnictwach ma obowiązywać forma listy i zapisów – mówi Jarosław Krawczyk.
Drewno może przygotować nadleśnictwo, które gromadzi je w jednym miejscu i oferuje do sprzedaży detalicznej. Po chrust, a właściwie po drewno małowymiarowe na indywidualne potrzeby, można też się zgłaszać do najbliższego leśnictwa czy leśniczego.
– Leśniczy wskaże wówczas i termin, i miejsce, gdzie trwają prace związane z pozyskiwaniem drewna. Gałęzie z korony, konary, odpady pozrębowe – to z nich można sobie przygotować drewno, przyjechać z piłą, siekierą, pociąć. Leśniczy mierzy potem to drewno i oblicza cenę – tłumaczy rzecznik.
Koszt drewna przygotowanego osobiście jest tańszy niż drewna przygotowanego przez nadleśnictwo. Średnia cena w regionie za metr sześcienny drewna opałowego to 114-116 zł, a tzw. samowyrób, to średnio 50 zł za m3, plus koszt przewozu.
Rzecznik przypomina, że lasy są kontrolowane przez strażników, są też fotopułapki, więc bez zgłoszenia nie warto ruszać na wycinkę do lasu. (at)