Statystki prowadzone na przestrzeni lat pokazują że najbardziej niebezpiecznym dniem jest pierwszy weekend wakacji, gdzie jest najwięcej utonięć. – Przychodzi gorący dzień i ludzie rzucają się do wody, nie zwracając na nic uwagi – wskazuje prezes WOPR Województwa Podlaskiego, Andrzej Reucki.
Najczęstszą przyczyną utonięć jest, jak podaje prezes Reucki, brak umiejętności pływania oraz alkohol. – Organizm ludzki po alkoholu reaguje zupełnie inaczej w wodzie, niż na powietrzu i kończy się to tragicznie – mówi. Równie niebezpieczny jest szok termiczny. – Na przykład człowiek pływając na materacu nie czuje gorąca. Jeśli wpadnie do wody, nagrzane ciało zmienia temperaturę, osoba doznaje szoku termicznego – dodaje Andrzej Reucki.
Podkreśla jednocześnie, by pływając łódką czy kajakiem, należy zaopatrzyć się w kamizelkę ratunkową.
Jak ratować tonącego? – Bezpośredni kontakt z tonącym to ostateczność. Chwyt tonącego jest wyjątkowo mocny i trudny do uwolnienia się. Ratując topiącego się człowieka, należy użyć jakiegokolwiek sprzętu, albo nawet koszuli – informuje prezes WOPR.
By jeszcze lepiej się szkolić, ratownicy białostockiego WOPR mają do dyspozycji angielski wynalazek: to manekin, ważący ok 60-70 kg, który imituję osobę nieprzytomną. Manekin kosztował ponad 5 tys. złotych, dotychczas taki sprzęt do szkoleń miało tylko województwo świętokrzyskie. (at)
Z prezesem WOPR Województwa Podlaskiego, Andrzejem Reuckim rozmawiała Aneta Topczewska: