To właśnie w stolicy Podlasia w 1987 roku zespół prof. Mariana Szamatowicza przeprowadził pierwszą procedurę in vitro, która zakończyła się sukcesem.
Lewica chce, by rocznie na program in vitro z budżetu państwa było kierowanych minimum 300 mln złotych. Pozwoliłoby to na finansowanie każdego z zabiegów kwotą 20 tys. złotych.
– W zeszłym roku była najmniejsza liczba urodzeń od wybuchu II wojny światowej. Nie ma na to naszej zgody. Powinniśmy dofinansowywać jedyną znaną medyczną metodę, która powoduje, że rodzą się w społeczeństwie dzieci u par, które niestety naturalnie same sobie poradzić nie mogą. Ten problem się pogłębia, dlatego z tego miejsca jesteśmy w stanie zapewnić, że w umowie koalicyjnej ten punkt na pewno się znajdzie, żeby ze środków rządowych dofinansowanie takie się znalazło dla par, dla małżeństw. Nie możemy sobie pozwolić na to, by Polek i Polaków rodziło się w naszym kraju mniej. Musimy walczyć z demografią, programy, które są niestety sobie z tym nie radzą – zaznacza poseł Paweł Krutul.
Lewica złożyła już projekt ustawy dotyczący finansowania in vitro. (mt)