Mieszkanka gminy Juchnowiec Kościelny przekazała fałszywemu policjantowi 70 tys. złotych. Myślała, że pomaga synowi, który spowodował śmiertelny wypadek.
Do 64-latki zadzwonił mężczyzna podający się za syna i powiedział, że spowodował śmiertelny wypadek. Dodał, że potrzebuje pieniędzy, aby uniknąć odpowiedzialności. Po chwili przekazał telefon innemu mężczyźnie podającemu się za policjanta, który potwierdził wersję rzekomego syna. W trakcie rozmowy oszust wypytywał kobietę o oszczędności, po czym kazał jej zebrać wszystkie pieniądze, jakie posiada w domu. Następnie zgodnie z instrukcjami 64-latka przekazała 70 tys. złotych mężczyźnie w centrum Białegostoku.
Kobieta straciła także kolejne 10 tys. złotych. Kupiła za nie doładowania do telefonu komórkowego, które następnie przesłała na wskazany przez oszustów adres e-mail.
Mieszkanka gminy Juchnowiec Kościelny mogła stracić znacznie więcej, bo oszuści wysłali ją do banku po kolejne pieniądze. Seniorka pobrała z konta ponad 70 tys. złotych i przekazała je taksówkarce, która miała dowieźć paczkę we wskazane miejsce. Pracownica korporacji zorientowała się, że może chodzić o oszustwo i powiadomiła policję.
Z kolei blisko 30 tys. złotych straciła mieszkanka powiatu sejneńskiego, która także dała się nabrać na historię o wypadku.
Do 69-latki zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jej syn spowodował za granicą śmiertelny wypadek. Dla uwiarygodnienia tej historii, słuchawkę przekazał fałszywemu synowi, który płacząc poprosił o pomoc. Po tym słuchawkę ponownie przejął nieznany mężczyzna i dodał, że potrzebne są pieniądze na kaucję dla jej syna. 69-latka przyznała, że ma 28 tys. złotych. Wówczas oszust polecił jej spakować pieniądze i przekazać „kurierowi”, który miał na nią czekać na jednej z ulic w Suwałkach.
Kobieta postępując zgodnie z instrukcjami przekazała mu 28 tys. złotych. Jeszcze podczas drogi do Suwałk, oszust będąc w stałym kontakcie telefonicznym z kobietą, nakłaniał ją do przekazania jeszcze większej sumy pieniędzy.
Dla ratowania syna mieszkanka powiatu sejneńskiego była gotowa przekazać kolejne pieniądze, które pożyczyła od znajomych. Zorientowała się jednak, że padła ofiarą oszustów, kiedy zobaczyła, że numer kierunkowy, z którego dzwonią, jest inny niż jej syna. (mt)