Nawet dwa tysiące osób z Ukrainy i Białorusi, które przyjeżdżają do pracy sezonowej przy zbiorze borówki amerykańskiej w Podlaskiem, zostanie przebadanych w kierunku koronawirusa. Już badania zrobiono kilkuset osobom. W akcji wymazowej pomagają terytorialsi.
Jak mówi wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, chodzi o pracowników dużego gospodarstwa w Białousach. Jak na razie wszystkie wyniki są ujemne.
– Te badania wykonywane są bezpłatnie, czyli właściciel nie jest obciążany żadnymi kosztami. Mam nadzieję, że ta akcja pozwoli z jednej strony na zapewnienie bezpieczeństwa sanitarnego, a z drugiej strony umożliwi sprawne przeprowadzenie na tej plantacji zbiorów – mówił wojewoda.
Jak mówił Jerzy Wilczewski, właściciel plantacji, były obawy, czy w związku z sytuacją epidemiczną w tym roku przyjadą pracownicy do pracy. Gospodarstwo w Białousach jest jedną z największych plantacji borówki amerykańskiej w Europie.
– Mamy 600 hektarów plantacji, na której rośnie 2,5 mln krzaków borówki amerykańskiej. Owoc ten jest owocem deserowym, czyli nie może być 95-98 procent owocu dobrego, tu musi być to 100 procent owocu dobrego. Eksportujemy na wszystkie rynki Europy, łącznie ze Skandynawią – mówił Wilczewski.
Pobrane próbki wożone są do laboratorium w Warszawie. Jeśli okaże się, że dany pracownik ma wynik dodatki, trafi do przygotowanego na miejscu izolatorium. (mt/mc)