Wiadomości

16 września, 2019

W odosobnieniu. „SON isolado” na deskach Teatru Szkolnego

fot. Małgorzata Turecka
Są parą nie tylko na scenie, ale i w życiu. Razem tworzą też swój pierwszy spektakl. O miłości. Nie jest to jednak historia z happy endem. Premiera w najbliższy weekend (21-22.09) w Teatrze Szkolnym przy ul. Sienkiewicza 14.

 

Bernadeta Burszta i Karol Czarnowicz, studenci białostockiej Filii Akademii Teatralnej, przygotowują spektakl „SON isolado”, na podstawie dramatu Jolanty Janiczak „Joanna Szalona, Królowa”. Historia opowiada o życiu hiszpańskiej monarchini, Joannie I Kastylijskiej. Kim była Joanna, zwana Szaloną? Zazdrosną żoną, ofiarą dominacji mężczyzn, czy osobą chorą psychicznie?

Nasza Joanna jest kobietą, która walczy o autentyczną relację. Jest w tym bezwzględna i bezkompromisowa. Role społeczne, które przyjmuje, stają się przeszkodą w jej dążeniach, klatką, z której trzeba się uwolnić – mówi o granej przez siebie bohaterce, Bernadeta Burszta.

Joanna Szalona jest postacią romantyczną. Artyści często sięgali do tej historii i czerpali z niej inspiracje. My szukaliśmy naszej własnej Joanny, a dramat Jolanty Janiczak zainspirował nas do przeniesienia opowieści na teatr ożywionej formy – dodaje Karol Czarnowicz, wcielający się, między innymi, w postać Filipa Pięknego.

Na razie zaplanowano dwa pokazy – w tę sobotę i niedzielę o 18.00. Wstęp jest wolny, ale wcześniej trzeba zarezerwować sobie miejsce pod adresem: son.isolado@gmail.com. Spektakl powstaje we współpracy z Akademią Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie Filią w Białymstoku. (mt/mc)

 

„Juana la Loca – Joanna Szalona, tak mówi o niej legenda i historia. Poeci pisali, że szalona z miłości, ale dokumenty, jakie zachowały się z tamtych czasów, każą badaczom dziejów powątpiewać, czy przydomek ten rzeczywiście odpowiada prawdzie historycznej. Zdaniem jednych nieszczęsna królowa prawie całe życie spędziła w odosobnieniu wcale nie dlatego, że była dotknięta obłędem, lecz z przyczyn politycznych. Twierdzą, że stała się ofiarą najpierw swego ojca, potem męża, a w końcu syna, którzy usuwali ją z tronu, by móc zamiast niej rządzić Kastylią i jej niezmierzonymi posiadłościami. […] Portret królowej, namalowany prawdopodobnie przez nadwornego malarza w okresie, gdy tragiczne przeżycia cieniem melancholii już przygasiły jej dziewczęcy wdzięk, przedstawia młodą, miłą kobietę w wytwornym, choć prostym stroju burgundzkim. Jeszcze dziecinna prawie twarz jest znużona, apatyczna. Niezbyt piękny grubawy nos i usta jak gdyby nadąsane przydają jej rysom czegoś patetycznego, a oczy patrzą wprost z bezbrzeżnym smutkiem. Białe delikatne dłonie trzyma złożone jedna na drugiej, przy czym palce lewej ręki obejmują kciuk prawej w geście bezradności i zakłopotania. W sumie jest to portret kogoś, kto nie widząc przed sobą innego wyjścia, z niemą rezygnacją dźwiga swój krzyż”. (Johan Brouwer”Joanna Szalona”)

 

 

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.