Główne uroczystości odbyły się przed Pomnikiem Obrońców Białegostoku na Wysokim Stoczku. Hołd obrońcom miasta i wszystkim żołnierzom września oddali kombatanci, przedstawiciele władz oraz służby mundurowe.
– Wojna to nie tylko działania militarne – mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Wojna to również bezlitosne uderzenie w tkankę społeczeństwa. Nie możemy dziś zapomnieć o tych, którzy przez lata rabunkowej okupacji zmagali się z trudnościami codzienności, próbując przeżyć wojenny koszmar. Nie możemy zapomnieć o bohaterskich kobietach, które zajmowały się nie tylko walką o byt, ale i zdobyły się na działania konspiracyjne, a także o najmłodszych brutalnie ograbionych z dzieciństwa.
Kazimierz Zalewski, przedstawiciel Związku Sybiraków w Białymstoku cieszy się, że oddaje się hołd poległym, choć jego wspomnienia z wojny są trudne.
– 10 lat miałem, także już wszystko widziałem, i Niemców i Rosjan. Ciężko to wspominać, bo cała rodzina cierpiała i była rozbita. Ukrywałem się, bo rodzina została wywieziona pod Bajkał, a ja byłem u ciotek, aby władza okupacyjna mnie nie wywiozła – wspomina Kazimierz Zalewski.
Co roku, 1 września w południe wyją syreny alarmowe. W tym roku decyzją prezydenta w Białymstoku ich nie usłyszeliśmy. Magistrat nie chciał narażać uchodźców przebywających w naszym mieście na traumatyczne wspomnienia i ryzykować wybuchu paniki. (hk)