
– Takie symbole są bardzo ważne dla pacjentów, dlatego, że samo rozpoznanie choroby nowotworowej to jest ogromny stres dla pacjenta. Potem to leczenie, które no trzeba powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że nie jest łatwe (…) całe życie się zmienia w trakcie tego leczenia, więc ten moment, kiedy to leczenie się kończy, bądź jego etap się kończy jest bardzo ważny. (…) Ten dzwon, który będzie, mam nadzieję dzwonił z ogromną siłą da też siłę naszym pacjentkom do dalszego życia – zaznaczyła koordynator merytoryczny Centrum Chorób Piersi Breast Cancer Unit w BCO. dr n. med. Bogumiła Czartoryska-Arłukowicz.
Irve La Moyne, amerykański kontradmirał marynarki wojennej chorujący na raka w latach 90., powiedział swojemu lekarzowi, że po ostatniej radioterapii uderzy w okrętowy dzwon. To tradycja marynarzy – symboliczne ogłoszenie zakończenia wachty.
Od tego momentu minęło 25 lat. Dzwon, w który uderzył La Moyne, do dziś wisi w centrum onkologicznym w Teksasie.
Podobny – jako pierwszy w województwie podlaskim – zawisł dziś w Białostockim Centrum Onkologii. Trzykrotnie uderzyła w niego Barbara Wnukowska, liderka Ery Nowych Kobiet z Sokółki, która przez ostatnie dwa lata zmagała się z nowotworem piersi
– Mija ponad 600 dni od kiedy usłyszałam diagnozę „rak” HER2+3. Pierwsze tygodnie w tym czasie były ogólnie kryzysem egzystencjonalnym. To wrażenie pustki, przekonanie, że to już koniec. Zaczęłam szukać sposobów by się zmobilizować do ostrej walki. Potrzebowałam wiary, nadziei, realnych dowodów, że mam duże szanse na życie, że rak to nie jest koniec. Chciałam zostawić po sobie jakiś trwały ślad, który zawsze będzie niósł dobre wieści i dawał nadzieję. Przeszukałam Internet, znalazłam symbol – DZWON ZWYCIĘZCY – dodaje Barbara Wnukowska.
Białostocki Dzwon Zwycięzcy jest pierwszym, który ufundowała Era Nowych Kobiet. Kolejne, jeszcze w tym roku, mają zawisnąć w Łomży, Suwałkach i kilku miastach w pozostałych regionach kraju. (ea/mc)