– Może nam się wydawać, że ta pokrywa lodowa ma na pewno jakąś grubość, natomiast nie mamy pewności tak naprawdę co płynie pod lodem – mówi mł. bryg. Piotr Chojnowski, rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. – To może być skład chemiczny, nie pozwalający wodzie do końca zamarznąć, to może być wyciekanie jakiegoś ciepłego źródła i przy tego typu zdarzeniach lądujemy w wodzie. Kilka minut powoduje wychłodzenie organizmu i zazwyczaj kończy się to tragicznie.
Jeśli zauważymy, że ktoś wpadł do wody w żadnym wypadku nie powinniśmy wbiegać na zamarznięta pokrywę.
– Należy powoli wchodzić i próbować wykorzystać wszystko to co mamy pod ręką, czyli jakieś gałęzie, sanki, liny, coś co pomoże nam nie bezpośrednio na kontakt z osobą, która do wody wpadła i pozwoli wyciągnąć ją. Jeżeli usłyszymy, że trzaska lód pod naszymi stopami natychmiast zawracajmy, natychmiast udajemy się w stronę brzegu, bo z jednej osoby w kilka sekund mogą zrobić się dwie osoby poszkodowane – dodaje mł. bryg. Piotr Chojnowski.
Najważniejsze jest jednak aby w takiej sytuacji wezwać służby ratownicze, ponieważ straż pożarna ma wyszkolonych ratowników ze specjalistycznym sprzętem, czyli odpowiednim ubraniem do ewentualnego wejścia do wody i sanie lodowe. (hk)