W tym roku kandydaci po raz pierwszy wezmą udział w obowiązkowych badaniach psychologicznych. I po raz pierwszy po przejściu kwalifikacji nie otrzymają książeczki wojskowej, a zaświadczenie.
– Głównym celem kwalifikacji jest przede wszystkim założenie ewidencji wojskowej, ale też przeprowadzenie podstawowych badań lekarskich i psychologicznych – mówi podpułkownik Dariusz Szorc, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Białymstoku. – W trakcie kwalifikacji wojskowej będą obecni żołnierze z jednostek wojskowych, które stacjonują na terenie naszego województwa, jak również będą rekruterzy z wojskowych centrów rekrutacji. Będą oni zapoznawać wszystkich, którzy stają do kwalifikacji, z ofertą wojska.
Za przeprowadzenie kwalifikacji wojskowej na terenie powiatu (miasta na prawach powiatu) odpowiada starosta (prezydent miasta). I to on wysyła zawiadomienie na obowiązkowe kwalifikacje, które powinny dotrzeć na dwa tygodnie przed terminem.
– W tym roku mamy do przeprowadzenie (w powiecie białostockim – przyp. red.) w kwalifikacjach 1100 osób plus 112 kobiet związanych z zawodami medycznymi – mówi starosta białostocki, Jan Perkowski.
Na kwalifikacje zgłaszają się gównie mężczyźni z rocznika 2004, ale także osoby wcześniej urodzone, które do tej pory kwalifikacji wojskowej nie odbyły, również z powodów zdrowotnych. Większość osób, które w poniedziałek (17.04) zgłosiły się na komisję lekarską nr 3 w Białymstoku, uważa, że kwalifikacje są potrzebne i konieczne.
Kwalifikacje wojskowe potrwają do 21 lipca. W województwie podlaskim weźmie w nich udział blisko 8 tysięcy osób. (hk)
O konieczność kwalifikacji wojskowych pytała Hanna Kość: