Co ciekawe, i widzowie i aktorzy będą od siebie odcięci. Sztukę reżyseruje Anita Piotrowska
– Spektakl przede wszystkim jest o spotkaniu, o trudzie budowania relacji szczególnie właśnie gdzieś tam we współczesnym świecie, w którym jest mnóstwo bodźców – mówi Anita Piotrowska, reżyserka. – Ten spektakl ma zwrócić uwagę na to, jak różne bodźce trochę odbierają nam te możliwości spotkania z żywym człowiekiem, z przyrodą. Słuchawki i ta próba odcięcia widza od takiego bezpośredniego kontaktu z aktorem, powstała na skutek rozmów przede wszystkim z kompozytorem, natomiast sam focus na ten wirtualny świat na skutek rozmów ze wszystkimi twórcami.
Za muzykę w spektaklu „Jutro będzie padać…” odpowiada Maciej Cempura.
– Fizycznie w teatrze nie jesteśmy w stanie dogonić tego co się dzieje w metawersie i tego co się dzieje w przestrzeni wirtualnej, tych zmian, tych ilości bodźców – tłumaczy Maciej Cempura. – W związku z czym nie staramy się ich pokazać, ale chcemy widza zanurzyć w tym świecie i zanurzamy go poprzez dźwięk w coś w co jesteśmy wszyscy w stanie uwierzyć lub co jest nasze wspólne czyli wyobraźnia
W role nastolatków wcielili się dr Łucja Grzeszczyk-Żukowska i Mateusz Smaczny.
– Mamy bardzo ograniczoną widoczność, dużo rzeczy nałożonych na głowę i bardzo odczuwamy też przez samą formę temat, o którym rozmawiamy. Jesteśmy totalnie ograniczeni w kontakcie ze sobą dopóki tych masek i tych okularów, i tych słuchawek nie zdejmiemy – mówi Mateusz Smaczny.
Białostocki Teatr Lalek premierowo pokaże ten spektakl 18 czerwca o godz. 18 dla uczestników 11. Międzynarodowego Festiwalu Szkół Lalkarskich LLKANIELALKA. Kolejne premierowe pokazy 29 i 30 czerwca. (jd)
Z twórcami spektaklu „Jutro będzie padać…” rozmawiał #Zjerzonykulutrą Jerzy Doroszkiewicz: