– Udało się. Muzycy wytrwali, sprzęty wytrwał, elektrownia dostarczyła prąd na czas i to jest najważniejsze – cieszy się Marek Gąsiorowski, jeden z organizatorów imprezy. – Graliśmy 32 godziny. Poszło to szeroki echem i dzięki wam dalej będzie szło w świat i w Polskę. Muzyka jest piękna, warto bawić się w takie rzeczy, warto organizować takie imprezy, bo naprawdę same pozytywne emocje z tego powstają. A Białystok i blues to coraz bardziej nierozerwalne dwa zjawiska.
W piątym Podlaskim Maratonie Bluesowym zagrały 22 zespoły z Polski, Litwy, Hiszpanii czy Stanów Zjednoczonych. Rekordowi w graniu bluesa non stop w pubie 6-ścian patronowało Radio Akadera. (jd)
Relacja z Podlaskiego Maratonu Bluesowego Zjerzonego Kulturą Jerzego Doroszkiewicza: