– Już wydaliśmy 5 promes dla lekarzy i 5 dla pielęgniarek. Są to zapewnienia, że zatrudnimy te osoby. A jest ono potrzebne do tego, by się ubiegać o warunkowe prawo wykonywania zawodu, który uzyskuje się w Ministerstwie Zdrowia. Prowadzimy kolejne rozmowy, przed nami kolejne spotkania – mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku.
Rzecznik przyznaje, że cały czas do USK w Białymstoku kierowane są zapytania, maile, telefony o możliwość zatrudnienia. – Dzwonią osoby, które są teraz w Katowicach, Opolu, Szczecinie, dosyłają swoje CV. Jesteśmy gotowi je zatrudniać, bo często są to osoby ze specjalizacjami, kursami, doświadczeniami; to lekarze, którzy byliby w stanie się odnaleźć w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
Jak lekarze uchodźcy mogą się ubiegać o zatrudnienie w placówce medycznej?
Według Malinowskiej-Olczyk w tej chwili resort zdrowia uruchomił 3 ścieżki: – Dla lekarzy, którzy mają tylko dyplom, mają dyplom i specjalizację oraz dyplom, specjalizację i potwierdzenie, że mają doświadczenie w pracy (i w tej trzeciej ścieżce mogą już pracować jako specjaliści).
Ale są to trudne do spełnienia warunki, bo też jest wymóg znajomości języka polskiego. Tym, którzy nie znają języka, pozostają dwie ścieżki. Część osób uciekając z Ukrainy nie wzięło nic, prócz prawa wykonywania zawodu. Potrzeba więc czasu, by móc porozumiewać się z pacjentami. Ministerstwo Zdrowia uruchomi na dniach kurs online słownictwa medycznego dla lekarzy.
Natomiast zgodę na podjęcie wykonywania zawodu resort zdrowia wydaje po złożeniu wszystkich dokumentów w ciągu 3-4 tygodni; potem jest jeszcze tydzień na uzyskanie pozwolenia z izb lekarskich. W sumie procedura trwa 4-5 tygodnie i można wówczas przystąpić do pracy.
Ukraińscy lekarze, którzy będą zatrudni w USK, znają trochę język polski (byli na stażach, praktykach). Białostocka placówka ma doświadczenie w zatrudnianiu lekarzy z różnych krajów – Największa grupa, to lekarze z Białorusi, którzy świetnie się odnaleźli w naszym szpitalu, cenią ich pacjenci, są bardzo dobrymi pracownikami – podkreśla Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Szpital ma zaplanowane kolejne rozmowy i spotkania z lekarzami. (at)