Tuż przed wakacjami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w całej Polsce prowadzi kampanię społeczną. W akcję włącza się również białostocki oddział.
– Zwierzęta czują, nie tylko mają odczucia fizyczne, ale też czują cierpienie, tęsknotę, więc cierpią też psychicznie – mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku. – One nam ufają bezgranicznie i naprawdę nie rozumieją dlaczego opiekun nagle zostawia, porzuca je gdzieś w obcym miejscu. To jest tak jakby zabrać dziecku cały świat, bo pies czuje i myśli na poziomie kilkuletniego dziecka.
Często osoby porzucając nie zdają sobie sprawy, że jest to karalne.
– Porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem, można otrzymać nawet wyrok bezwzględnego więzienia, więc grubo się trzeba zastanowić czy warto takie rzeczy robić. Porzucają dorośli, a to nie jest dobry przykład dla dzieci, żeby uczyć je tego, że w razie jakiś wyjazdów czy kłopotów, czy braku czasu, można pozbyć się bliskiej istoty – dodaje Anna Jaroszewicz.
Większość porzuconych psów nie zdąża trafić do schroniska, ponieważ umierają z powodu wycieńczenia organizmu lub giną pod kołami samochodów. (hk)
Z Anną Jaroszewicz, prezesem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku, rozmawiała Hanna Kość: