Jest 3. arcymistrzem szachowym w Białymstoku i 61. w Polsce – Jakub Kosakowski rozegrał 18 partii w jednym czasie podczas symultany szachowej, która odbyła się w Młodzieżowym Domu Kultury w Białymstoku i wszystkie wygrał. Rozgrywki trwały 3 godziny.
Jakub Kosakowski ma zaledwie 22 lata i od paru lat szachy traktuje zawodowo.
– Arcymistrz jest to najwyższy indywidualny tytuł, jaki można osiągnąć, wszystkich arcymistrzów na całym świecie jest może około 2 tysięcy, więc już to brzmi fajnie, że mogłem dołączyć do takiego skromnego dosyć grona. Niewątpliwie od kilku lat to jest już pomysł na życie zawodowe, a pierwsze kroki stawiałem w Młodzieżowym Domu Kultury w Białymstoku jak miałem 7 lat. Jakoś tak spodobało mi się to, że zasady są naprawdę proste, znam sposób na wygrywanie, jak wiem, że szach mat kończy partię i wiem jak do niego doprowadzić, to spodobało mi się, że mogę być lepszy od kogoś innego – mówi Jakub Kosakowski.
Wedle przepisów symultany nie liczą się do rankingów, jest to pokazowa gra, w trakcie której symultanista obstawia białe partie.
– W momencie kiedy symultanista podejdzie do stolika, zawodnik musi wykonać posunięcie, natomiast symultanista nie ma czasu ograniczonego na myślenie. Im więcej szachownic, tym to jest bardziej męczące, ale to zależy jeszcze od tego, jaką siłę gry reprezentują jego przeciwnicy – tłumaczy Leszek Zega, prezes Podlaskiego Związku Szachowego i sędzią podczas symultany.
Do rywalizacji podczas symultany szachowej zgłosiło się blisko 30 osób, ale miejsc było tylko 18, w tym czterech zawodników to byli doświadczeni i wyróżniani szachiści, z którymi Jakub Kosakowski rozpoczynał swoją szachową przygodę. (hk)